Pomaganie nic nie kosztuje

Zwierzęta, tak samo jak ludzie, ulegają różnym wypadkom, znajdują się w sytuacjach niebezpiecznych i często niezwłocznie potrzebują pomocy. Często jednak mamy opory przed podjęciem odpowiednich działań, ponieważ nie wiemy co robić, jak, a przede wszystkim kogo powiadomić

2013-08-16, 16:23

Pomaganie nic nie kosztuje
. Foto: flickr/arimoore

Posłuchaj

16.08 Łukasz Bodziński z Fundacji TRiP o pomaganiu czworonogom
+
Dodaj do playlisty

Wakacje to czas wypoczynku i wyjazdów, ale to również okres wyraźnego wzrostu problemu jakim jest porzucanie zwierząt. Przy polskich drogach można zaobserwować więcej bezpańskich psów, które najprawdopodobniej padły ofiarą nieodpowiedzialności właściciela, który uznał, że pupil już mu się znudził. Najgorszy jest jednak fakt, że za takie działanie nie grozi żadna kara, ponieważ nowelizacja ustawy obejmuje tylko złą opiekę nad zwierzęciem, a opiekuna porzuconego psa zwyczajnie nie da się odnaleźć.

- Skala problemu jest bardzo duża. Nikt tak naprawdę nie prowadzi statystyk. Schroniska i organizacje pozarządowe prowadzą odpowiednie badania, ale nie da się określić pełni zjawiska. W wakacje zwierzęta są porzucane o wiele częściej, a przyczyny pozbywania się zwierząt są różne. Dla osoby, która chce pozbyć się zwierzęcia, wszystko jest dobrym pretekstem. Pies szczeka nie szczeka, ma nie taką sierść itd. – mówił w PR24 Łukasz Bodziński, wiceprezes Fundacji Centrum Pomocy Zwierząt „TRIP”.

W ciągu ostatnich lat coraz więcej ludzi zgłasza odnalezienie porzuconych zwierząt, więc sytuacja ulega powoli zmianie. Istnieje wola pomocy, ale często nie wiadomo jak pomóc, a przede wszystkim do kogo się zgłosić. - Jeśli nie wiemy jak pomóc, to sami szukamy i to jest dobre. Jeśli widzimy psa idącego przy ulicy nigdy nie przejeżdżajmy obok tego obojętnie. Poza terenem zabudowanym możemy w ten sposób skazać psa na śmierć pod kołami samochodu lub spowodować zagrożenie wypadkiem. Jeżeli nie wiemy co robić, boimy się, nie znamy psa, to trzeba skontaktować się ze strażą miejską – tłumaczył Gość PR24.

W przypadku rannych zwierząt trzeba zachować szczególną ostrożność, ponieważ możemy zaszkodzić nie tylko poszkodowanemu czworonogowi, ale także sobie. Zwierzę zwykle jest w szoku i jego naturalną reakcją będzie obrona.

- W przypadku rannego zwierzęcia przydadzą się nam na pewno koc, kaganiec, smycz. Gdy nie ma kagańca można założyć tzw. przewiązkę. Za każdym razem do psa trzeba podejść w sposób bardzo ostrożny i zwracać uwagę na sygnały jakie pies do nas wysyła – radził w PR24 Łukasz Bodziński.

PR24/Grzegorz Maj

Polecane

Wróć do strony głównej