Napad na meksykańskich marynarzy w Gdyni. "Pseudokibiców było kilkuset” (wideo)
Do bójki z udziałem kibiców Ruchu Chorzów i obywateli Meksyku doszło w niedzielę po południu. Jedna osoba przebywa w szpitalu. Policja zatrzymała trzy osoby, dwóch Polaków i Meksykanina.
2013-08-18, 20:01
Posłuchaj
Rzecznik prasowy komendanta pomorskiej policji kom. Joanna Kowalik-Kosińska poinformowała, że planowane jest jeszcze zatrzymanie czwartej osoby. - To obywatel Meksyku, który przebywa obecnie w szpitalu z ranami ciętymi. Jego życiu nic nie zagraża - wyjaśniła
- W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów na gości naszego miasta - członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - Cuauhtemoc podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18 sierpnia 2013 r. - wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie - napisał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek w oświadczeniu przekazanym mediom.
Według naocznego świadka zdarzenia, kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na niedzielny mecz ich drużyny w Pucharze Polski z Arką Gdynia, zaatakowali na plaży marynarzy z meksykańskiego żaglowca, który przypłynął do Gdyni.
- Kibice byli bardzo agresywni. Mieli na sobie klubowe koszulki, wykrzykiwali hasła z nazwą swojego klubu. Widziałem np. jak grupa 20 mężczyzn kopała osobę leżącą na piasku. Wszystko to działo się na plaży pełnej ludzi - powiedział chcący zachować anonimowość świadek zdarzenia, Łukasz.
Świadkowie: na plaży było kilkuset kibiców
- Kibole zachowywali się w straszny sposób. Co chwilę odpalali petardy, śpiewali faszystowskie piosenki. Oczywiście nikt nie reagował - powiedział jeden z obserwatorów zdarzenia. W końcu interweniowała policja. Kilku uczestników bójki trafiło do szpitala. Lekarze - po udzieleniu pomocy - zwolnili ich do domu. Zatrzymali w szpitalu jedną osobę, która była najprawdopodobniej pchnięta nożem.
Według wstępnych ustaleń policji w bójce brało udział kilkadziesiąt osób. Niektórzy świadkowie relacjonują, że na plaży było nawet 400-500 pseudokibiców w niebieskich koszulkach. - Wszyscy bali się reagować, bo to byli wielcy faceci - powiedziała jedna z kobiet, która widziała zajście. - Na jednego marynarza rzucało się około 30 z nich - mówiła Polskiemu Radiu Gdańsk.
REKLAMA
Świadkowie twierdzą, że policja była kilkakrotnie powiadamiana o bijatyce. Funkcjonariusze mieli mówić, że znają problem i że już skierowali na miejsce zdarzenia radiowozy. - Przez 50 minut kompletnie nikt nie dojechał - powiedział jeden ze świadków. Policja utrzymuje jednak, że o bójce dowiedziała się z monitoringu i natychmiast wysłała na miejsce funkcjonariuszy.
Część uczestników zdarzenia została przewieziona na komendę. - Trwa ustalanie kwalifikacji zdarzenia i tożsamości uczestników zdarzenia - powiedział IAR Adam Gruźlewski z Komendy Miejskiej Policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli już nagrania z monitoringu.
Reporter Polskiego Radia Gdańsk był na statku Cuauhtemoc, który w ten weekend został udostępniony dla turystów. Jeden z meksykańskich oficerów powiedział, że pobici marynarze jeszcze nie wrócili i nikt nie wie, co się z nimi dzieje. Według relacji świadków, z pierwszą pomocą pobitym marynarzom pospieszyli gdyńscy ratownicy. Meksykanie otrzymali też schronienie w położonej obok plaży restauracji.
REKLAMA
IAR/PAP/Radio Gdańsk/agkm
Więcej zdjęć na stronie Radia Gdańsk >>>
Autor filmu: pan Michał (via: Radio Gdańsk, radiogdansk.pl)
REKLAMA
REKLAMA