35 lat więzienia za przeciek do WikiLeaks. Bradley Manning skazany
Prokuratorzy domagali się dla byłego analityka wojskowego, który wykradł tajne dokumenty z bazy komputerowej armii i przekazał je portalowi Wikileaks, 60 lat pozbawienia wolności.
2013-08-21, 21:34
Wcześniej sąd uwolnił Manninga od najcięższego zarzutu - pomagania wrogom Stanów Zjednoczonych. Uznał go jednak za winnego między innymi szpiegostwa, kradzieży i zdrady tajemnicy państwowej.
Kilka dni temu, podczas rozprawy końcowej, Bradley Manning przeprosił za to, że swoimi działaniami zaszkodził Stanom Zjednoczonym. "Przepraszam za niespodziewane skutki moich działań. Ostatnie trzy lata to dla mnie pouczające doświadczenie" - mówił szeregowiec przed sądem wojskowym w Fort Meade w stanie Maryland.
Oskarżony pracował jako analityk wywiadu wojskowego. Przekazał portalowi WikiLeaks 700 tysięcy stron tajnych dokumentów dyplomatycznych i wojskowych.
Manning został aresztowany w maju 2010 roku. Amerykański żołnierz przyznał się do niektórych pomniejszych zarzutów i wyrok w tej części sprawy zapadnie w sierpniu.
Obrona starała się dowieść, że Manining był naiwny, ale działał z uczciwych pobudek, gdyż chciał amerykańskiemu społeczeństwu pokazać prawdę o wojnach Stanów Zjednoczonych w Iraku i Afganistanie. Prokuratorzy argumentowali, że oskarżony takim działaniem chciał przede wszystkim zapewnić sobie rozgłos.
REKLAMA
Nie wszyscy uważają jednak, że Manning powinien przepraszać za swoje czyny. Według grupy amerykańskich aktywistów, zasługuje on na Pokojową Nagrodę Nobla. Grupa pod nazwą RootsAction.org od wielu miesięcy zbierała podpisy w internecie. Po zebraniu ponad 100 tysięcy podpisów Amerykanie złożyli petycję w Komitecie Noblowskim w Oslo.
mc
REKLAMA