Eksperci ONZ są już w Hadze. Badania próbek potrwają do 14 dni
Jeszcze w sobotę może być znany wstępny raport ekspertów ONZ, którzy zbierali próbki w Syrii. Syryjskie władze poinformowały, że raport odrzucą.
2013-08-31, 18:21
Posłuchaj
13 inspektorów ONZ, którzy badali, czy pod Damaszkiem doszło do ataku bronią chemiczną, jest już w Hadze. Rano opuścili Syrię i przez Liban dotarli do Holandii. Pobrane próbki mają przekazać Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej. Następnie zostaną one wysłane do wyspecjalizowanych laboratoriów w czterech krajach.
Podstawowe i najważniejsze analizy będą przeprowadzone w Finlandii i Szwecji przez laboratoria akredytowane przy Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej. Laboratoria w Niemczech i Szwajcarii powtórzą je celem uwiarygodnienia wyników.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Szefowa szwedzkiego laboratorium w Umea na północy kraju zapowiedziała, że badania materiałów z Syrii oraz opracowanie raportu z wynikami, może potrwać do 14 dni. Jednak wstępny raport inspektorzy mają przekazać sekretarzowi generalnemu ONZ jeszcze w sobotę.
Inspektorzy odwiedzili w Syrii miejsca czterech domniemanych ataków z użyciem broni chemicznej. Pojechali między innymi do dzielnicy Ghutta na wschodzie Damaszku, gdzie 21 sierpnia władze miały użyć broni masowego rażenia i według Amerykanów zabić niemal półtora tysiąca osób. Spotkali się też z lekarzami, którzy wówczas ratowali rannych.
Wyniki prac ONZ-owskiej grupy miały zaważyć na decyzji o ewentualnym ataku na Syrię. Wiadomo jednak, że inspektorzy określą jedynie skutki użycia broni chemicznej, ale nie wskażą winnych. Syryjskie władze już zapowiedziały, że odrzucą wstępny raport i będą czekać na ostateczne wyniki prac.
REKLAMA
Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej z siedzibą w Hadze jest organem wykonawczym konwencji o zakazie broni chemicznej obowiązującej od 1997 roku. Podpisały ją niemal wszystkie państwa świata, z wyjątkiem kilku, między innymi Syrii.
Tymczasem Syria przygotowuje się na zapowiadaną międzynarodową interwencję. Tamtejsze władze kolejny raz zaprzeczyły, by użyły wobec cywilów broni chemicznej i zrzucają winę na rebeliantów.
Jak relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych napisało w specjalnym oświadczeniu, że amerykańskie oskarżenia to kłamstwa, a Amerykanie posługują się informacjami pochodzącymi od grup terrorystycznych. Oskarżenia o użycie broni chemicznej wobec cywilów na przedmieściach Damaszku miały rzekomo być od ponad tygodnia rozpowszechniane przez rebeliantów. Syryjskie władze wyraziły też zdziwienie, że amerykańskie mocarstwo tak łatwo dało się oszukać.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA