Ukraina w UE? Pod warunkiem wyjaśnienia sprawy Julii Tymoszenko
Misja Parlamentu Europejskiego na Ukrainie przypomina władzom w Kijowie, że bez rozwiązania sprawy Julii Tymoszenko podpisanie umowy stowarzyszeniowej jest niemożliwe. Mieli o tym powiedzieć Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski w czasie spotkania z opozycją w Kijowie.
2013-09-02, 20:44
Posłuchaj
Rozmowa odbywała się za zamkniętymi drzwiami, a o jej przebiegu poinformowali sami opozycjoniści. Arsenij Jaceniuk zaznaczył, że oprócz kwestii Julii Tymoszenko przedstawiciele Parlamentu Europejskiego przypomnieli, iż do listopadowego szczytu należy przyjąć ustawę ograniczającą pełnomocnictwa prokuratury oraz wprowadzić zmiany do ordynacji wyborczej i ogłosić głosowanie w kilku okręgach jednomandatowych.
W czasie zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, z powodu naruszeń ze strony kandydatów popieranych przez władze, nie udało się w nich wyłonić zwycięzcy. Lider opozycji, Arsenij Jaceniuk, podkreślił, że na działania w tych sferach władze mają maksimum półtora miesiąca.
Misja Parlamentu Europejskiego przedstawi swoje wnioski pod koniec miesiąca. Od nich w dużym stopniu zależy, czy Bruksela zdecyduje się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej w listopadzie. Kluczową pozostaje sprawa Julii Tymoszenko. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest jej wypuszczenie na leczenie do Niemiec.
Bruksela stawia warunki
W ubiegłym tygodniu odbyła się seria spotkań ukraińskich polityków w Brukseli. Z komisarzem do spraw rozszerzenia Stefanem Fuelem rozmawiał szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Przedstawiciele ukraińskiej opozycji mieli z kolei zaplanowane rozmowy zarówno w Komisji Europejskiej, jak i europarlamencie. Ich głównym tematem były przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej zbliżającej Ukrainę do Unii Europejskiej. Ma to nastąpić pod koniec listopada na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Najpierw jednak władze w Kijowie muszą spełnić warunki stawiane jej przez Unię. Bruksela domaga się nie tylko wyjaśnienia sprawy byłej premier, ale i reformy sądownictwa oraz gwarancji, że wymiar sprawiedliwości nie będzie wykorzystywany do walki z opozycją. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton apelowała do Ukrainy o przyspieszenie przygotowań i podkreślała, że Unia nie może jej stracić.
Rosja straszy Ukrainę
A tymczasem Kijów, do integracji ze Wspólnotą, próbuje zniechęcić Moskwa. Rosja zagroziła Ukrainie problemami handlowymi, jeśli ta zdecyduje się na bliższą współpracę z Europą. Na ten temat ukraińscy politycy również rozmawiali w Brukseli. W ubiegłą środę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego poświęcone właśnie tej sprawie.
Po ostatnich rozmowach premierów Rosji i Ukrainy, Dmitrija Miedwiediewa i Mykoły Azarowa, pierwszy wicepremier Federacji Rosyjskiej Igor Szuwałow oświadczył, że stowarzyszenie Ukrainy z Unią Europejską byłoby nie do pogodzenia z jej ewentualnym członkostwem w Unii Celnej tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan.
Kreml od dłuższego czasu próbuje zmusić Ukrainę do wejścia do Unii Celnej i Jednolitego Obszaru Gospodarczego (JOG), drugiej struktury, którą Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem. 1 stycznia 2015 roku na bazie UC i JOG ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza - wspólnota, która w zamyśle Kremla będzie wzorowana na Unii Europejskiej. Rosja liczy, że przystąpi do niej również Ukraina, ale ta konsekwentnie zabiega o integrację z UE.
14 sierpnia Federalna Służba Celna Rosji już zaostrzyła na tydzień kontrolę wszystkich towarów z Ukrainy, co znacznie wydłużyło czas odpraw na granicy. W Kijowie restrykcje Moskwy uznano za karę za integrację Ukrainy z UE, a z Rosji płynęły sygnały, które potwierdzały taką interpretację.
Rosyjskie władze nie wykluczają m.in., że będą musiały rozwiązać porozumienie o strefie wolnego handlu z Ukrainą. Stanie się tak, jeśli Kijów podpisze z Brukselą umowę stowarzyszeniową.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/PAP/mk
REKLAMA
REKLAMA