Zapomniana misja Polaka w Wietnamie. Pomagał zakończyć wojnę

"New York Times" przypomina sylwetkę zmarłego w zeszłym miesiącu w wieku 82 lat byłego polskiego dyplomaty Janusza Lewandowskiego. Oddaje mu hołd i pisze o jego zaangażowaniu w próbę zakończenie wojny wietnamskiej.

2013-09-03, 13:34

Zapomniana misja Polaka w Wietnamie. Pomagał zakończyć wojnę
Amerykańskie bomby w napalmem wybuchają w Wietnamie. Foto: wikipedia/public domain/ ze zbiorów National Archives and Records Administration

Amerykański dziennik pisze, że Lewandowski w połowie lat 60. poleciał do Wietnamu, żeby zbadać możliwość wynegocjowania pokoju. Oficjalnie został przedstawicielem obozu komunistycznego w Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru w Indochinach. Została ona powołana do monitorowania naruszeń rozejmu po podziale Wietnamu w 1954 roku.

Serwis historyczny Polskiego Radia. Dowiedz się więcej>>>

Polak miał - jak pisze "New York Times” - błogosławieństwo samego Leonida Breżniewa, ówczesnego przywódcy ZSRR. W Hanoi Lewandowski rozmawiał z premierem Wietnamu Północnego Pham Van Dongiem. Starał się go nakłonić do negocjacji pokojowych. Strona komunistyczna pytała go nawet czy mógłby odegrać rolę w takich rozmowach. W Sajgonie Lewandowski rozmawiał z kolei z prezydentem Wietnamu Południowego Nguyenem Van Thieu. Tu też miała paść sugestia o udziale Polaka w rozmowach pokojowych.

Fiasko z powodu amerykańskich bombardowań

Lewandowski rozmawiał jeszcze z premierem Van Dongiem oraz z ambasadorem USA w Wietnamie Południowym Cabotem Lodge’em. Z porozumienia nic nie wyszło, mimo, że na szansa na pokój była spora. W grudniu 1966 roku w Warszawie miało dojść do rozmowy przedstawiciela Stanów Zjednoczonych z ambasadorem Wietnamu Północnego.

REKLAMA

Do spotkania nie doszło, bo Amerykanie wznowili bombardowania w pobliżu Hanoi. Ataki były zaplanowane kilka tygodni wcześniej, ale żaden z przedstawicieli władz, który mógł wiedzieć o nich, jak i o spotkaniu w Warszawie, nie powstrzymał nalotów.
Lewandowski wyjechał z Wietnamu w 1967 roku. Potem był ambasadorem w Egipcie i w Grecji. Przeszedł na emeryturę w 1991 roku. "Niekomunistyczny rząd nie zaoferował mu dyplomatycznego stanowiska" - pisze "New York Times".

 

''

IAR/MP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej