Gigantyczny pożar w Kalifornii. Znamy winowajcę
Katastrofalny pożar lasów i zarośli w Kalifornii spowodowało nielegalnie rozpalone przez myśliwego ognisko, które wymknęło się spod kontroli.
2013-09-06, 08:17
Płomienie, podsycane przez wiatr, błyskawicznie rozprzestrzeniły się pochłaniając wysuszone przez długotrwały brak opadów drzewa i zarośla. Winny nie został zatrzymany, nie podano też jego nazwiska. Pożar, który wybuchł 17 sierpnia i spopielił obszar ok. 27 tys. hektarów przyległych i częściowo leżących w granicach słynnego parku narodowego Yosemite, jest obecnie opanowany w 80 proc. W walce z żywiołem biorą nadal udział tysiące strażaków.
Był to czwarty pod względem wielkości pożar w historii Kalifornii, jaki wybuchł w tym stanie od roku 1932. Żywioł zagroził zbiornikowi wody pitnej dla aglomeracji San Francisco i zmusił wadze do zamknięcia dwóch elektrowni wodnych. Tysiące ludzi dostało polecenie ewakuacji.
REKLAMA