Mecz reprezentacji kosztował piłkarza 3 tysiące złotych
Sąd ukarał karą grzywny piłkarza warszawskiej Legii i reprezentanta Polski, Jakuba Rzeźniczaka. Nie stawił się na procesie Piotra S., ps. "Staruch”. Miał zeznawać na nim jako pokrzywdzony, jednak w czasie rozprawy był na meczu wyjazdowym kadry Polski.
2013-09-13, 10:25
Polska drużyna narodowa rozgrywała mecz eliminacji MŚ z San Marino. PZPN dopilnował, żeby do prokuratury dotarło pismo o powołaniu Rzeźniczaka do kadry, jednak sąd nie wziął go pod uwagę i nałożył na piłkarza karę w wysokości 3 tysięcy złotych.
Sprawa, w której miał zeznawać Rzeźniczak, dotyczy ataku na piłkarza, którego Piotr S. dopuścił się w 2011 roku. Do incydentu doszło po tym, po tym, jak warszawski zespół przegrał na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 2:3.
Nieformalny szef kibiców Legii Warszawa zeskoczył z trybun i uderzył Rzeźniczaka w twarz. Zawodnik miał odkrzyknąć coś w stronę obrażających go kibiców, co sprowokowało "Starucha”.
Piotr S. został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej, ale Rzeźniczak nie stawił się na żadnej z dotychczasowych rozpraw. Niedługo po incydencie razem z Piotrem S. wydali oświadczenie, że wyjaśnili sobie cały incydent. Prokuratura prowadzi jednak sprawę z urzędu i nie uznała tego za okoliczność łagodzącą.
REKLAMA
W 2012 roku na "Staruchu” ciążyły znacznie poważniejsze oskarżenia, dotyczące handlu narkotykami. Kibic został jednak uniewinniony.
Legia Warszawa początkowo zapewniała, że chce zdecydowanie odciąć się od Piotra S. i nałożyła na niego (kolejny) zakaz stadionowy. Obecnie "Staruch” pozostaje najważniejszą postacią wśród kibiców Legii. W sierpniu poleciał do Bukaresztu na mecz zespołu mistrza Polski w Lidze Mistrzów razem z członkami zarządu i specjalnymi gośćmi, wśród których byli też politycy. Samolot był wyczarterowany przez władze klubu.
Jakub Rzeźniczak nie stawił się na pierwszej rozprawie, za co sąd wymierzył mu karę 500 złotych. Zaistniałą sytuację ocenia jako "absurdalną”.
ps
REKLAMA
REKLAMA