NIK: problemy z system reagowania kryzysowego

- Polska ma wciąż problemy ze zbudowaniem spójnego systemu rozwiązywania sytuacji kryzysowych - poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak. Operatorzy 112 zamiast kierować akcjami ratowniczymi i dysponować siłami, są jedynie centralą telefoniczną.

2013-09-16, 10:19

NIK: problemy z system reagowania kryzysowego
Komisja Europejska apeluje do państw członkowskich, aby numer alarmowy 112 działał sprawniej. . Foto: policja.gov.pl

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie ocenia brak w Polsce spójnego systemu ochrony ludności przed sytuacjami kryzysowymi. W swoim raporcie podkreśla, że w kraju działają obok siebie dublujące się struktury - zarządzania kryzysowego i formacje obrony cywilnej. Ich kompetencje nakładają się i nie widać końca trwających od 2006 r. prac nad spójnym systemem - podkreśla Izba.
Zdaniem NIK należy szybko rozważyć, czy zadania obrony cywilnej, biorąc pod uwagę jej obecny stan, nie powinny zostać przejęte przez działające na co dzień służby ratownicze - zaznaczył rzecznik NIK.
NIK ocenia, że struktura i organizacja obrony cywilnej od wielu lat pozostaje anachroniczna, maleje liczba formacji, zmniejsza się liczba osób powołanych do OC, niewystarczające jest jej wyposażenie. Zdaniem NIK obecny stan obrony cywilnej uniemożliwia jej sprawne włączenie się do usuwania skutków klęsk żywiołowych, a w przypadku wojny przejęcie zadań związanych z ochroną ludności - podkreślił rzecznik.
"Wyniki kolejnych kontroli NIK w zakresie szeroko pojętej ochrony ludności uprawniają do stwierdzenia, że nieprawidłowości w realizacji obowiązków wynikają niejednokrotnie nie tylko z zaniechań w podejmowaniu jakichkolwiek działań, ale także z ograniczenia się do literalnego stosowania przepisów prawa, bez należytej refleksji nad celem, dla którego zostały ustanowione" - napisano w raporcie.
Kontrolerzy podkreślają, że telefon 112 - centra powiadamiania ratunkowego - zamiast być dyspozytorami dla służb, kierować akcjami ratowniczymi i dysponować siłami pełnią jedynie rolę odbierającego telefon i przekazującego zgłoszenie dalej - do odpowiednich służb. To niezgodne z założeniami i zapisami ustawowymi - przypomniał rzecznik.
Z raportu wynika, że blisko połowa jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej włączonych do krajowego systemu ratownictwa gaśniczego nie mogło brać udziału w akcjach ratunkowych z powodu problemów ze stabilną obsadą kadrową jednostek. Minister spraw wewnętrznych nie posiadał też aktualnej wiedzy o stanie wyposażenia strażaków - podkreśla Izba.
pp/PAP

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej