Sprawa Brunona K.: akt oskarżenia w przyszłym tygodniu
W przyszłym tygodniu do sądu trafi akt oskarżenia przeciw Brunonowi K. Tak zapowiedziała Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, która prowadzi śledztwo w sprawie przygotowywania zamachu terrorystycznego.
2013-10-14, 14:47
Posłuchaj
Do osobnego wątku śledczy wyłączą sprawę Marcina K., zatrzymanego pod koniec lipca mieszkańca miejscowości Włochy pod Warszawą, podejrzanego o nielegalne wytwarzanie broni i amunicji oraz wytwarzanie i posiadanie materiałów wybuchowych - powiedział prokurator Piotr Kosmaty.
W domu Marcina K. znaleziono broń i materiały wybuchowe. 32-latek miał współpracować z Brunonem K. - głównym oskarżonym w śledztwie. - Mimo opinii biegłych, pomocnik niedoszłego zamachowca będzie odpowiadał przed sądem - zdradził Kosmaty. Dodaje, że ta okoliczność jest brana pod uwagę przy wymiarze kary. Osoba nie w pełni poczytalna zawsze jest łagodniej traktowana w postępowaniu.
Marcinowi K. postawiono zarzut nielegalnego posiadania i wytwarzania broni, amunicji i materiałów wybuchowych. 32-latek przyznał się do zarzutów. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Wiadomo, że Marcin K i Brunon K. nie usiądą razem na ławie oskarżonych. Pierwszy akt oskarżenia będzie dotyczył niedoszłego zamachowca i jego dwóch pomocników. Marcin K. zostanie oskarżony później.
REKLAMA
O co oskarżany jest Brunon K.
45-letni Brunon K. został zatrzymany 9 listopada 2012 roku. Postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Potem zarzuty rozszerzono o nakłanianie dwóch osób do przeprowadzenia zamachu i wywołania zdarzenia mającego postać wybuchu oraz nielegalne posiadanie oraz handel bronią. Prokuratura uznała, że jego czyny miały charakter przestępstwa terrorystycznego.
Za zarzucane Brunonowi K. przestępstwa grozi do 15 lat więzienia. Według śledczych były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczone w samochodzie.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
PAP/IAR/MP
REKLAMA