"Newsweek” przegrał z Opus Dei. Lis zamieści sprostowanie

Tygodnik ma zamieścić sprostowanie i odpowiedź Opus Dei na publikacje tygodnika z 2011 r., gdzie pisano m.in., że ta katolicka organizacja działa niejawnie i prowadzi własną sieć szkół - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

2013-10-22, 15:42

"Newsweek” przegrał z Opus Dei. Lis zamieści sprostowanie
Tomasz Lis. Foto: Sławek/Wikimedia Commons/CC

SA uwzględnił pozew Opus Dei o nakazanie redaktorowi naczelnemu Tomaszowi Lisowi publikacji sprostowania i odpowiedzi. Adwokat pozwanego może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
W listopadzie 2011 r. "Newsweek" opublikował kilka materiałów o Opus Dei. Zapowiadała je okładka z zakapturzoną postacią w cieniu i pytaniem: "Kim są i jakie mają wpływy w Polsce". Pisano o niejawnej działalności Opus Dei. Wśród osób, które - jak stwierdzono - "zaprzeczają, że są w Opus Dei, choć się ich o to posądza", wymieniano m.in. Tomasza Arabskiego, Jarosława Gowina, Kazimierza Marcinkiewicza i Radosława Sikorskiego.

Opus Dei Region w Polsce zażądał od "Newsweeka", na podstawie Prawa prasowego, sprostowania, że nieprawdą jest, iż Opus Dei ma własną sieć szkół w kilku miastach, bo prowadzi "jedynie ośrodki, w których prowadzone są działania o charakterze kulturalno-formacyjnym". Nieprawdą jest też, iż "numerariusze ślubują celibat". Z kolei w żądanej przez Opus Dei odpowiedzi pisano, że nieuprawnione jest twierdzenie, iż "Opus Dei jest tajemniczą, elitarną organizacją katolicką". - Jej działania są jawne, upubliczniane; każdy może podjąć starania o członkostwo - podkreślono. Za nieuprawnione uznano też twierdzenie, że w Opus Dei istnieją "jakiekolwiek stopnie wtajemniczenia".
Redakcja odmówiła publikacji i sprostowania, i odpowiedzi. Opus Dei złożyła pozew z żądaniem, aby sąd nakazał to redaktorowi naczelnemu.
W lutym br. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał pozew za zasadny. Jak mówił sędzia Jacek Tyszka, badając pozew o nakazanie sprostowania i odpowiedzi, sąd nie bada, czy dane informacje są prawdziwe, ale tylko czy sprostowanie jest rzeczowe i odnosi się do faktów. Sędzia przyznał, że sugestia, iż Opus Dei jest tajną organizacją prowadzącą niejawne działania, może naruszać jej dobra osobiste.
We wtorek SA oddalił apelację pozwanego od wyroku SO. Strona pozwana podkreślała w SA, że trudno uznać za "nieuprawnione" oceny dziennikarzy, że Opus Dei jest elitarna, a wyrok SO zagraża swobodzie prasy.
- Istotą sprostowania jest subiektywne odczucie tego, kto żąda sprostowania - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia SA Katarzyna Polańska-Farion. - Redaktor naczelny nie może oceniać, czy to były to informacje prawdziwe, czy nie - dodała.
Zdaniem SA analiza artykułu daje podstawy do uznania, że "doszło do zagrożenia czci powoda". - Opus Dei przedstawiono jako organizację tajemną, która poza porządkiem prawnym wpływa na życie społeczne; porównywano ją do sekt - mówiła sędzia Polańska-Farion.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

to

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej