Irlandia: dziewczynka odebrana Romom wraca do domu
Testy DNA wykazały, że dziewczynka jest dzieckiem pary, z którą przebywała. Minister sprawiedliwości Irlandii Alan Shatter zażądał od policji wyjaśnień.
2013-10-24, 08:48
Rodzina siedmiolatki jest "bardzo szczęśliwa" z powodu jej powrotu do domu - przekazał prawny przedstawiciel romskiej pary w oświadczeniu. Wskazał jednak, że zdaniem rodziców dziewczynki - to, co stało się ich udziałem w ostatnich dniach, nigdy nie powinno było mieć miejsca - oraz że mają oni - poważne wątpliwości w kwestii podjętych procedur - i -zasięgną porady prawnej w tej sprawie, gdy sytuacja się uspokoi.
W poniedziałek w mieście Tallaght policjanci zatrzymali romskich rodziców. Wcześniej ktoś zaalarmował policję, że pośród gromady romskich dzieci znajduje się jasnowłosa, niebieskooka dziewczynka. Romska para zapewniła, że to ich córka i że mieszka z nimi od 5 lat w Irlandii.
Okazane przez parę dokumenty wzbudziły u funkcjonariuszy podejrzenia. Badanie DNA wykazało jednak, że 7-latka jest potomkiem romskich rodziców. Dziewczynka trafiła na krótką obserwację do szpitala, a w środę wieczorem wróciła do domu.
Minister sprawiedliwości żąda wyjaśnień
W środę do romskich rodziców wrócił także jasnowłosy dwulatek, zabrany z domu w Athlone (Ath Luain), w środkowej Irlandii, poprzedniego dnia.
REKLAMA
Minister sprawiedliwości Irlandii Alan Shatter powiedział w parlamencie, że zwrócił się do policji o wyjaśnienia w obu sprawach. Bronił prawa policji do zabierania dzieci z niebezpiecznych rodzin, zastrzegł jednak, że - żadna grupa ani mniejszość nie może być traktowana inaczej na podstawie bezpodstawnych podejrzeń.
Grupa wsparcia społeczności romskiej Pavee Point, z siedzibą w Dublinie, oskarżyła policję uprowadzenie dzieci na podstawie uprzedzeń rasowych. Przez ostatnią dekadę w Irlandii osiedliło się ok. 5 tys. Romów.
Dziecko zostało uprowadzone?
Działanie irlandzkiej policji w obu przypadkach to pokłosie podobnej sprawy z Grecji, gdzie inną romską parę oskarżono o uprowadzenie 4-letniej dziewczynki imieniem Maria i postawiono przed sądem. W tym przypadku testy DNA wykazały, że para wychowująca blondwłosą dziewczynkę, nie jest z nią spokrewniona.
Poszukiwania jej prawdziwej rodziny trwają w całej Europie, także w Polsce. Ponad 8 tys. osób zadzwoniło do organizacji charytatywnej w odpowiedzi na apel o pomoc w ustaleniu tożsamości dziewczynki. Zdaniem policji dziecko może pochodzić z północnej lub wschodniej Europy. Grecka policja nie wyklucza, że dziecko zostało uprowadzone. Szef policji regionu Tesalia Wasilis Halatsis mówił w piątek, że dotąd nie zgłoszono zaginięcia dziecka w tym wieku w Grecji.
REKLAMA
Tak wygląda dziewczynka znaleziona w greckim obozowisku Romów:
Para opiekująca się dzieckiem nie była w stanie spójnie wyjaśnić pochodzenia dziewczynki i stale zmieniała zeznania. Oboje w kilku regionalnych urzędach zarejestrowali różną liczbę dzieci. Ich deklaracje są mało wiarygodne, bo np. z tych złożonych przez kobietę wynika, że w ciągu 10 miesięcy urodziła sześcioro dzieci.
39-letni mężczyzna i 40-letnia kobieta zostali aresztowani. W poniedziałek staną przed sądem pod zarzutem porwania osoby nieletniej i posługiwania się sfałszowanymi dokumentami.
Przewodniczący stowarzyszenia Romów w Farsali oświadczył, że romska para opiekowała się dzieckiem lepiej niż jej biologiczni rodzice, oraz że je kochała. Jednak organizacja charytatywna, która zajmuje się dziewczynką i szuka jej rodziców, podejrzewa, że Romowie porwali ją i zmuszali do żebrania lub świadczenia usług seksualnych. Policja zwróciła się o pomoc w identyfikacji dziewczynki do Interpolu.
REKLAMA
Kolejni Romowie aresztowani
Także w Grecji (na wyspie Lesbos) policja aresztowała troje Romów podejrzanych o porwanie dziecka. Podejrzani chcieli wyrobić 2,5-miesięcznemu dziecku metrykę urodzenia na podstawie pisemnego oświadczenia. Greckie prawo na to zezwala, jednak podejrzenia urzędników wzbudził fakt, że nie mieli wypisów ze szpitala.
Zobacz galerię Dzień na Zdjęciach >>>
IAR,PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA