Będzie "Parlament Antyeuropejski?" Premier ostrzega przed populizmem

Po przyszłorocznych wyborach może powstać najbardziej antyeuropejski w historii Parlament Europejski – ostrzega premier Włoch Enrico Letta.

2013-11-01, 14:22

Będzie "Parlament Antyeuropejski?" Premier ostrzega przed populizmem
Obrady Parlamentu Europejskiego. Foto: Central Audiovisual Library of the European Commission

Taki jego zdaniem może być rezultat wzrostu eurosceptycyzmu i populizmu w krajach Unii.
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla dziennika "La Stampa", a także kilku innych europejskich gazet, między innymi "Gazety Wyborczej", szef włoskiego rządu wyraził opinię, że groźba populizmu jest powszechnie niedoceniana.
Enrico Letta uważa, że w czasie następnej kadencji Parlamentu Europejskiego najważniejszym wyzwaniem będzie przejście od polityki oszczędności do działań na rzecz wzrostu.
Najbardziej eurosceptyczny Parlament w historii wyzwanie to może podminować - twierdzi premier Włoch. Odnotował on z zaniepokojeniem, że o takim zagrożeniu mówi się wprawdzie w niektórych krajach Unii, ale tylko nieśmiało.
- Pilnie potrzebna jest proeuropejska batalia: Europa narodów przeciwko Europie populizmów - oświadczył Letta. Jego zdaniem jest to najważniejsze wyzwanie półrocza poprzedzającego wybory do Parlamentu Europejskiego.
- A kiedy mówię: "europeizm", wiem dobrze, że nie wystarczy powiedzieć: "więcej Europy", by mieć lepszą Europę - zapewnił.
Letta wyraził przekonanie, że jeśli populiści w Europie zdobędą 25 procent głosów w przyszłorocznych wyborach do PE, to będzie to bardzo niepokojące.

Połączenie stanowisk Barroso i Rompuya

Włoski premier powiedział, że gdyby był przez pół godziny "europejskim dyktatorem", wydałby dwa edykty: w pierwszym połączyłby w jedno dwa stanowiska: przewodniczącego Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. W jego ocenie mianowanie jednej osoby spotkałoby się ze zrozumieniem i poparciem ze strony opinii publicznej w UE.
Koniec ze skrótami typu "EFSF"

- Poza tym zniósłbym wszystkie europejskie akronimy; rzecz, która wszystkich doprowadza do szału, bo są niezrozumiałe. Powinny być busolą dla biurokracji w Brukseli, ale to przez nie można się właśnie zgubić. Te wszystkie EFSF, EMS, sześciopak, dwupak. Należy rzeczy nazywać po imieniu - powiedział premier Enrico Letta.

PAP/agkm

REKLAMA

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej