Odpowiedzi na chuligaństwo z 11 listopada
Spontaniczne, obywatelskie inicjatywy po chuligańskich zajściach z 11 listopada w Warszawie są wynikiem oddolnej potrzeby przywrócenia ładu społecznego. Grupy aktywistów zwołują się przez portale społecznościowe, aby wyrazić swój sprzeciw wobec ruchów nacjonalistycznych.
2013-11-14, 21:10
Posłuchaj
11 listopada podczas odbywającego się w Warszawie „Marszu Niepodległości” doszło do burd w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej oraz przed skłotami przy ulicach ks. Skorupki i Wilczej. Zniszczeniu uległo kilka samochodów, powybijano szyby, wyrwano znaki drogowe, a na placu Zbawiciela podpalono instalację artystyczną „Tęcza”. Przeciwko tego typu zachowaniom została zorganizowana demonstracja pod hasłami „Wolności nie spalicie” i „Dość terroru Marszu Niepodległości”. Miejscem początku manifestacji będzie brama główna Uniwersytetu Warszawskiego, a protest zainaugurują przemówienia ofiar przemocy skrajnej prawicy.
- Trasa marszu ma swój początek pod bramą główna Uniwersytetu Warszawskiego. Następnie przejdziemy do placu Trzech Krzyży, a stamtąd Mokotowską do placu Zbawiciela. Potem udamy się w kierunku placu Konstytucji na ulice Wilczą i cała demonstracja zakończy się przy ulicy Skorupki, gdzie odbędzie się koncert wraz z towarzyszącymi mu atrakcjami - mówił w PR24 Piotr, organizator demonstracji „Wolności nie spalicie”.
- Liczymy przede wszystkim na reakcję społeczeństwa. Jest to moment, gdy powinno ono zdecydowanie powiedzieć, że tego już za wiele i wszystkie te działania kojarzą się z faszystowskim terrorem. Warszawiacy muszą powiedzieć, że nie chcą wypaczonej wizji prawdziwej polskości i nie chcą widzieć co roku dewastacji swojego miasta – uzupełniał w PR24 Damian, również organizator demonstracji.
Polacy różnie odbierają zdarzenia z 11 listopada. Są one poddawane licznym debatom i dyskusjom, ale jedynie w wąskich gremiach.
- Społeczeństwo obywatelskie jest w Polsce stosunkowo małą enklawą, dlatego nie za bardzo interesuje się tematem zajść z 11 listopada. Poziom zaangażowania w sprawy publiczne jest zdecydowanie mniejszy niż w Europie Zachodniej. Jednak nagłaśnianie takich wydarzeń przez media sprawia, że cieszą się one większym zainteresowaniem. Manifestacje mają na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa i rozpoczyna się o to walka. Grupy organizujące „Marsz Niepodległości” chcą tego samego, co inicjatywy im przeciwne – wyjaśniał w PR24 Mateusz Fałkowski, socjolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
PR24/Grzegorz Maj