Formuła 1: szef zespołu Red Bull-Renault następcą Ecclestone'a?

83-letni Bernie Ecclestone, praktycznie samodzielnie rządzący cyklem wyścigów Grand Prix w Formule 1, upatruje swojego następcę w osobie Christiana Hornera.

2013-11-22, 17:01

Formuła 1: szef zespołu Red Bull-Renault następcą Ecclestone'a?
Wyścig Formuły 1. Foto: Wikipedia/SAK

Jest to szef teamu Red Bull-Renault, który zdobył po raz czwarty z rzędu podwójne mistrzostwo świata.
Ecclestone prowadzi spółkę zarządzającą F1 od blisko 40 lat i pytany o ewentualną emeryturę wciąż konsekwentnie odrzuca jakiekolwiek sugestie w tej sprawie. To nie dziwi, bowiem dzięki temu należy do najbogatszych ludzi w Wielkiej Brytanii, a jego córki Tamara i Petra brylują na salonach i nie ma dnia, żeby tabloidy nie donosiły o ich nowych nabytkach w luksusowych butikach marek z najwyższej światowej półki.
"Sir Bernie", jak mawiają o nim najbliżsi znajomi, nie kryje, że od kilku lat mocno przyjaźni się z Hornerem. Podczas pierwszego dnia weekendu o Grand Prix Brazylii na torze Interlagos przyznał, że szef stajni spod znaku "Czerwonego Byka" byłby "idealnym kandydatem na jego następcę, bo bardzo dobrze zna tajniki tego sportu".
Dotychczas pozycja Ecclestona wydawała się niezagrożona, jednak nieoczekiwanie w ostatnich miesiącach zebrały się nad jego głową czarne chmury. Wszystko przez zarzuty korupcyjne, a dokładnie sprawę sądową w Monachium dotycząca wręczenia przez niego łapówki w kwocie 140 milionów euro byłemu urzędnikowi publicznego bawarskiego banku BayernLB Gerhardowi Gribkowsky'emu, przy okazji sprzedaży udziałów w F1 grupie inwestycyjnej CVC Capital Partners w 2005 roku.
Mieli oni umyślnie zaniżyć wartość akcji, na czym stracili inni udziałowcy, przede wszystkim grupa Constantin Medien, która wszczęła w 2011 roku postępowanie prawne przeciwko Anglikowi i Niemcowi. Gribkowsky miał przyjąć od Ecclestone'a "pod stołem" 44 miliony dolarów, za co został w ubiegłym roku skazany na osiem i pół roku więzienia. Urzędnik miał upewnić się, że akcje, które posiadały niektóre banki (w tym BayernLB), trafią do CVC.


man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej