Ukraina: oba Euromajdany trwają. Przepychanki przed siedzibą rządu
Przed siedzibą rządu w Kijowie doszło do starć z milicją. Ukraińcy nadal manifestują, żądając podpisania umowy z UE.
2013-11-25, 13:26
Posłuchaj
Dwa główne miejsca protestów w Kijowie, na placu Europejskim i na Majdanie Niepodległości media ukraińskie zaczęły nazywać "dwoma Euromajdanami". Oba przetrwały noc, nie zostały rozpędzone przez milicję, choć podjęto próbę rozproszenia manifestujących przy placu Europejskim.
Jednak rano przed siedzibę rządu przyszło prawie tysiąc osób, które wcześniej protestowały na pobliskim placu Europejskim. Gdy z podwórka przed budynkiem próbował wyjechać samochód, manifestanci nie chcieli go przepuścić. Wtedy interweniowały oddziały specjalne milicji Berkut. Doszło do przepychanek.
100 tysięcy ludzi protestowało w Kijowie >>>
REKLAMA
Manifestanci zrywali funkcjonariuszom hełmy. Zarówno demonstranci, jak i milicja wykorzystali gaz łzawiący. Przez chwilę protestujący zablokowali także pobliską ulicę Hruszewskiego, która przebiega przy siedzibie rządu i Radzie Najwyższej. Wypchnęła ich stamtąd milicja.
Stojący naprzeciwko kordonu milicyjnego ludzie wykrzykują "Precz z bandytą!" i "Ukraina to Europa!".
REKLAMA
W nocy doszło do przepychanek na placu Europejskim w Kijowie, gdzie funkcjonariusze starali się zepchnąć demonstrantów z jezdni. Obecnie stoi tam scena i przebywa kilkaset osób. Większa demonstracja ma się odbyć wieczorem.
Z kolei w Odessie nad ranem milicja zlikwidowała miasteczko namiotowe zwolenników integracji europejskiej. Miejscowy sąd podjął wcześniej decyzję, że do końca roku, nie można organizować tam demonstracji.
Zwolennicy Unii Europejskiej protestują w kilku miejscach
Zwolennicy integracji z UE w poniedziałek nadal obecni są na Majdanie (placu) Niepodległości, gdzie demonstrują od 21 listopada, oraz na placu Europejskim, gdzie na wieczór zapowiedziano dużą manifestację.
W poniedziałek rano w Kijowie pada deszcz, a temperatura powietrza wynosi 5 stopni Celsjusza.
REKLAMA
Sto tysięcy ludzi w Kijowie
W niedzielę w centrum Kijowa, w rejonie obu placów – Niepodległości i Europejskiego i na głównej arterii Kijowa, Chreszczatyku, odbył się potężny 100-tysięczny wiec poparcia dla umowy stowarzyszeniowej.
Opozycja wezwała do kontynuowania protestu aż do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, a jeśli to będzie konieczne – również w późniejszym czasie.
Rząd premiera Mykoły Azarowa ogłosił w ubiegły czwartek pauzę w przygotowaniach do zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE, która miała być podpisana na rozpoczynającym się 28 listopada szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Władze wyjaśniły swój krok tym, że UE nie zaproponowała stronie ukraińskiej wystarczającego zadośćuczynienia za straty, które Ukraina poniosłaby w związku z pogorszeniem relacji handlowych z Rosją, sprzeciwiającą się zbliżeniu Kijowa z Brukselą.
Juszczenko: Europa musi pomóc Ukrainie uwolnić się od Rosji
REKLAMA
Jeśli Bruksela nie pomoże Ukrainie, to Kijów będzie musiał przyjąć warunki narzucone przez Moskwę – ostrzega były przywódca pomarańczowej rewolucji Wiktor Juszczenko w komentarzu dla "Financial Times". Według niego Europa ma ku temu możliwości, podkreśla, że umowa stowarzyszeniowa to ruch geopolityczny.
Komentarze w rosyjskiej prasie
Rosyjska gazeta rządowa "Rossijskaja Gazieta" krytykuje w poniedziałek rano Unię Europejską. Kijów nie poddał się szantażowi Unii Europejskiej" - pod takim tytułem rządowa "Rossijskaja Gazieta" opisuje ostatnie wydarzenia na Ukrainie. Dziennik podkreśla, że Bruksela nie zgodziła się na zrekompensowanie strat, jakie poniesie ukraińska gospodarka w procesie integracji."Rossijskaja Gazieta" przypomina, że Ukraina poniosłaby największe straty w sferze handlu z Rosją.- A Rosja wciąż pozostaje największym, strategicznym partnerem Ukrainy - dodaje dziennik. Politolog Oleg Bondarenko twierdzi, że "na otwieranie szampana jest jeszcze za wcześnie, ponieważ proces integracji został zawieszony, a nie wstrzymany". W jego opinii, Unia Europejska publicznie poniża Ukrainę. Gazeta przypomina również niedawną wypowiedź prezydenta Władimira Putina o tym, że Unia Europejska szantażuje Ukrainę.
Inne media piszą o tym, że ukraińskie społeczeństwo, biorące udział w masowych protestach, i proeuropejska opozycja, spodziewają się powtórki z roku 2004, drugiej pomarańczowej rewolucji. Większość komentantorów uważa jednak, że nie ma na to szans.
PAP/IAR/radioswoboda.org/pravda.com.ua/agkm
(Wideo: Piotr Pogorzelski, Polskie Radio: akcja Berkutu na placu Europejskim w nocy 24/25 listopada)
REKLAMA
(Wideo: niedzielny protest na Ukrainie źr. UA 1+1/x- news)
REKLAMA
REKLAMA