Siwiec musi przeprosić Ziobrę
Były minister sprawiedliwości w rządzie PiS wygrał sądowy proces z politykiem lewicy. Marek Siwiec będzie musiał go przeprosić za słowa, że "wysłał siepaczy" do Barbary Blidy.
2013-11-25, 16:38
Blida to dawna minister budownictwa w rządach SLD. W 2007 roku zastrzeliła się podczas akcji ABW, kiedy funkcjonariusze przyszli przeszukać jej dom. Miała być doprowadzona do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która zamierzała przedstawić jej zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
W tym czasie za pracę prokuratury odpowiadał Zbigniew Ziobro. I to właśnie on - zdaniem Marka Siwca, dawnego polityka SLD, a dziś działacza Twojego Ruchu - odpowiada za śmierć Blidy.
W 2009 roku, gdy obaj politycy startowali w wyborach do Parlamentu Europejskiego Siwiec zarzucił Ziobrze "organizowanie i wszczynanie dziesiątek politycznych śledztw" oraz "wysłanie siepaczy do domu Barbary Blidy".
Po trzech latach Ziobro skierował do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych, w którym zażądał od Siwca przeprosin w TVN24, gdzie padła ta wypowiedź, oraz w "Rzeczpospolitej". Żądał też 30 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz stowarzyszenia Katon.
- Nie mówi się o funkcjonariuszach państwa "siepacze". To ludzie, którzy zasługują na szacunek za swą pracę w policji. Jeśli są w ich pracach jakieś nieprawidłowości, to należy je wyjaśnić, ale nazywanie ich "siepaczami" to przekroczenie wszelkich granic - mówił Ziobro w sądzie.
REKLAMA
Siwiec przekonywał z kolei, że słowo "siepacz" nie jest tożsame ze słowem "morderca". - Siepacz to zbir, wynajęta osoba - mówił. Tłumaczył, że "to był pewnego rodzaju skrót, była w nim emocja".
Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, takich, jak cześć i dobre imię, a nawet "wręcz do fałszywego oskarżenia". Dlatego nakazał Siwcowi opublikowanie na swój koszt przeprosin, które mają być wyemitowane przed godz. 21. w TVN24 - w postaci planszy z tekstem, odczytanego zarazem przez lektora. Pozwany ma przeprosić za nieprawdziwą informację, jakoby powód "wysłał siepaczy" do Blidy, bo nie miało to "żadnej podstawy faktycznej".
- Trudno przyjąć, że powód może być uznany za osobę, która wysłała kogokolwiek do domu Blidy - mówił sędzia Tomasz Wojciechowski w uzasadnieniu wyroku. Sąd nie badał, czy Ziobro wiedział o akcji w domu Blidy, bo - jak uzasadniał sędzia - jest różnica między słowem "wysłał" a "wiedział". - Postępowanie nie wykazało, by Ziobro wydawał polecenie zatrzymania Blidy - dodał sędzia.
Sąd podkreślił, że pomówienie o "wysłanie siepaczy" musiało pozbawiać Ziobrę zaufania niezbędnego do wykonywania zawodu polityka.
Według sądu "siepacze" to pejoratywne określenie funkcjonariuszy ABW, pośrednio rzutujące na tych, którzy ich wysłali, bo łączące się z użyciem siły i przemocą. Zdaniem sądu odbiorca nie mógł tych słów odebrać tak, że wysłała ich prokuratura jako taka, na której czele stał wtedy Ziobro (jak mówił Siwiec w sądzie).
Sąd ograniczył zakres przeprosin tylko do TVN24. Oddalił też żądanie zadośćuczynienia, uznając, że przeprosiny "powinny dać powodowi wystarczającą satysfakcję".
Wyrok jest nieprawomocny.
PAP/asop
REKLAMA