Śmierć Nelsona Mandeli

Z całego świata płyną kondolencje po śmierci Nelsona Mandeli, pierwszego czarnoskórego prezydenta RPA. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla jest uważany za jednego z największych polityków XX wieku i bohatera walki z apartheidem.

2013-12-06, 21:05

Śmierć Nelsona Mandeli
Nelson Mandela. Foto: PAP/EPA/JON HRUSA

Posłuchaj

06.12.13 Świat w powiększeniu: Śmierć Nelsona Mandeli
+
Dodaj do playlisty

- To człowiek niesamowity, który nigdy nie zaprzeczył swoim ideałom. Kiedy zwyciężył, potrafił też wybaczyć. Robił wszystko, żeby nie doszło do wojny domowej. Ludzie, którzy odpowiadali za apartheid, morderstwa i więzienie Mandeli jeśli się pokajali, to było im wybaczone. Nie chciał budować kraju tylko dla czarnych. W jednym z pierwszych przemówień powiedział, że wszyscy jesteśmy u siebie w domu – powiedział Paweł Reszka z „Tygodnika Powszechnego”, Gość PR24.

Żal po śmierci Nelsona Mandeli wyraził prezydent USA Barrack Obama. Podkreślał, że jego pierwsza działalność polityczna była inspirowana jego działalnością na rzecz zniesienia segregacji rasowej.

- Nelson Mandela dla Obamy jest kimś szczególnym, ukształtował jego myślenie o świecie i pokazał, że należy walczyć o swoje ideały i przełamywać bariery. Natomiast relacje USA z Mandelą to były w pewnym okresie bardzo złożone, był on uważany przez długi czas za terrorystę. Oficjalną polityka Ameryki było wsparcie białego rządu RPA. Sprzeciwiano się nałożeniu sankcji, które mogłyby doprowadzić do zniesienia apartheidu – podkreślał Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.

Początek plebiscytu wśród 500 tysięcy członków SPD w sprawie wejścia tej partii do koalicji z CDU/CSU i utworzenia nowego rządu Niemiec. Głosowanie potrwa do 12 grudnia, a jego wyniki zostaną ogłoszone dwa dni później. Ze względu na duże zastrzeżenia wielu szeregowych socjaldemokratów do współpracy z chrześcijańskimi demokratami wynik plebiscytu uważany jest za sprawę całkowicie otwartą.

REKLAMA

- Z sondaży wynika, że ponad 70 proc. członków SPD opowie się za tym, żeby ich ugrupowanie stworzyło wspólny rząd z Chadecją Angeli Merkel, ale komentatorzy są ostrożni. Co prawda przewaga jest dość duża, ale podkreśla się, że nie brakuje w szeregach SPD całych regionów, które niechętnie spoglądają na współpracę z Chadecją. Gdyby okazało się, że powiedzą „nie”, to w Niemczech zapanowałby polityczny bałagan. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie – powiedział w PR24 Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej