Świat żegna Mandelę. Wielcy przywódcy przemawiają na uroczystości
W Johannesburgu trwają uroczystości pożegnalne byłego prezydenta Nelsona Mandeli.
2013-12-10, 13:40
Posłuchaj
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun: Afryka Południowa straciła bohatera, straciliście ojca. Świat stracił ukochanego przyjaciela i mentora. Nelson Mandela był więcej niż jednym ze wspaniałych przywódców naszych czasów. Był naszym największym nauczycielem, uczył nas na przykładach.
Dodaj do playlisty
Od hymnu narodowego RPA rozpoczęło się uroczystości pożegnalne Nelsona Mandeli na stadionie w Johannesburgu.
Zaplanowanej na kilka godzin uroczystości towarzyszy ulewny deszcz. - W naszej tradycji, gdy podczas pogrzebu pada deszcz znaczy to, że twoi bogowie witają cię w niebie - mówił wiceszef Afrykańskiego Kongresu Narodowego Cyril Ramaphosa, który powitał gości.
Następnie głos zabrali członkowie rodziny i bliscy zmarłego Madiby.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun w swojej przemowie powiedział, że Nelson Mandela miał serce większe niż stadion, na którym odbywają się uroczystości. W czasie jego mowy na stadionie pojawił się spóźniony Barack Obama. Został przywitany gorącymi owacjami.
Poruszenie wywołało przywitanie Obamy z kubańskim przywódcą Raulem Castro, który również przemówi podczas uroczystości.
Jak informuje agencja Reutera, prezydent USA przyleciał jednym samolotem z byłym prezydentem Georgem W. Bushem.
- Umiał przyznawać się do niedoskonałości, był człowiekiem z krwi i kości - powiedział Obama o Nelsonie Mandeli podczas swojego przemówienia.
Około 90 tysięcy ludzi bierze udział we wtorkowych uroczystościach upamiętniających byłego prezydenta RPA - Nelsona Mandelę, który zmarł w czwartek w wieku 95 lat. Uczestnicy ceremonii gromadzą się na stadionie FNB w Johannesburgu.
Okoliczne drogi zostaną zamknięte, a policja stosuje nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. W uroczystościach biorą bowiem udział liczni dygnitarze, w tym głowy państw. Z całego świata przybyło kilkudziesięciu przywódców. To największe wydarzenie w RPA od czasu mistrzostw świata w piłce nożnej w 2010 roku.
Spotkania zwaśnionych mocarstw
Do RPA przybyli także m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron, były premier tego kraju Tony Blair i książę Karol, dyktator Zimbabwe Robert Mugabe, prezydent Iranu Hassan Rouhani i byli prezydenci USA Bill Clinton oraz Jimmy Carter. Światowe media zwracają uwagę, że na stadionie w Johannesburgu spotkają się liderzy wielu zwaśnionych krajów.
Relacja na żywo z uroczystości
"Wszyscy będziemy pamiętali"
Polskę reprezentować mieli były prezydent Lech Wałęsa oraz szef dyplomacji Radosław Sikorski.
W ostatniej chwili jednak Lech Wałęsa zrezygnował z udziału w uroczystościach, ponieważ był zmęczony podróżą do USA, gdzie prezentowany był film "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Minister spraw zagranicznych poinformował w poniedziałek na Twitterze, że jest w drodze do RPA i że wyjazd ten będzie też okazją do omówienia ze światowymi dygnitarzami sytuacji w Kijowie.
- Wszyscy w dniu pogrzebu będziemy choć przez chwilę pamiętali o tym wielkim człowieku - powiedział premier Donald Tusk, który nie weźmie udziału w uroczystościach.
CNN Newsource/x-news
Donald Tusk przypomniał, że on sam niedawno miał okazję być w RPA. - Jednym z istotnych elementów tej wizyty było złożenie czci całemu dziedzictwu Nelsona Mandeli. Byłem w jego izbie pamięci. Był już wtedy w ciężkim stanie, więc nie było możliwości odwiedzenia go w szpitalu - powiedział Tusk.
RPA żegna Madibę
Mniejsze ceremonie odbywają się w wielu miejscach w RPA. Pamięć Nelsona Mandeli uczcili już członkowie społeczności religijnych: katolicy, protestanci i muzułmanie. - Mandela był prezydentem przez tylko jedną kadencję. Wiedział, że musi ustąpić miejsca swemu następcy - mówił o skromności byłego prezydenta pastor Mosa Sono w mieście Soweto.
Okolice domu Nelsona Mandeli to wielka kolorowa wyspa. Wszędzie pełno bukietów, palą się świece, a wokół w rytm bębnów tańczą biali i czarni. - Mandela wyzwolił nas, możemy go wspominać tylko z radością - mówiła jedna z kobiet układających kwiaty przed domem zmarłego. Wokół domu ludzie czczą pamięć Nelsona Mandeli tak, jak żegna się w tej części Afryki ukochanych zmarłych: tańcami, śpiewem, muzyką.
BE VTM/x-news
Mandela spogląda na mieszkańców Johannesburga z fasad niemal wszystkich domów. Plakaty z jego uśmiechniętą twarzą są naklejane na lataniach, murach i drzewach. Podobizny Madiby, jak czarni mieszkańcy Republiki Południowej Afryki nazywają swego bohatera, zakrywają nawet reklamy na większości olbrzymich billboardów.
Człowiek-legenda
Mandela to symbol walki z apartheidem. Mandela urodził się w 1918 roku. Od młodości związany z rządzącym dzisiaj w RPA Afrykańskim Kongresem Narodowym. Spędził w więzieniu 27 lat i to właśnie tam narodził się jego program polityczny. - Doszedł do wniosku że ci którzy służą systemowi, niekoniecznie podzielają krzywdzące zasady systemu apartheid. Kiedy wyszedł z więzienia, był w stanie rozmawiać ze swoimi wrogami, nie szukał zemsty - podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem Agnieszka Bieńczyk-Missala z Uniwersytetu Warszawskiego.
CNN Newsource/x-news
Nelson Mandela wyszedł na wolność w 1990 w roku po decyzji ówczesnego prezydenta RPA Frederika de Klerka. Po zniesieniu apartheidu został nowym prezydentem kraju i wspólnie ze swoim poprzednikiem otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. W 2008 r. Amerykanie oficjalnie skreślili Mandelę oraz Afrykański Kongres Narodowy z listy terrorystów.
Obecny prezydent kraju Jacob Zuma zapewnia, że partia rządząca Afrykański Kongres Narodowy nie dopuści po śmierci Mandeli do nawrotu napięć rasowych w kraju.
AFP przytacza jednak opinie ekspertów, według których takie niebezpieczeństwo istnieje. Zwłaszcza, że Mandeli, symbolu pojednania, zabrakło w momencie, gdy po załamaniu się w 2009 roku gospodarki RPA dochodzi do wzrostu napięcia i krwawych starć między uczestnikami strajków i demonstracji, a policją.
IAR, PAP, Reuters, bk