Chaos na lotniskach i oburzenie w krajach arabskich. To skutki dekretu Trumpa
Na amerykańskich lotniskach doszło do protestów przeciwko decyzji Donalda Trumpa o wstrzymaniu przyjmowania uchodźców z 7 krajów muzułmańskich. Dekret prezydenta USA doprowadził do zatrzymania ponad 100 osób, które przybyły do Stanów Zjednoczonych po wejściu w życie zakazu.
2017-01-29, 13:35
Posłuchaj
Zamieszanie na amerykańskich lotniskach po prezydenckim dekrecie. Relacja Jana Pachlowskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Największy protest miał miejsce na lotnisku Johna Kennedy'ego w Nowym Jorku, gdzie zatrzymano 12 uchodźców. Zgromadziło się tam 2 tysiące osób skandujących hasła: "Wpuście ich", "Nie chcemy muru". Początkowo władze lotniska zabroniły demonstrowania ale decyzję te zmienił demokratyczny gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo.
Mniejsze demonstracje liczące od kilkuset do tysiąca uczestników odbyły się w Newark, Waszyngtonie, Denver, Chicago, Dallas, Seatle, Portland, Los Angeles i San Francisco.
Protest branży lotniczej
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewodników Powietrznych(IATA) podkreśla, że branża lotnicza była nieprzygotowana na dekret Trumpa. Organizacja w e-mailu rozesłanym do swoich członków zwraca uwagę, że postanowienie uderzyło też w część personelu lotniczego.
Według IATA, amerykańskie Biuro Ceł i Ochrony Granic poinformowało organizację, że osoby z takich państw jak Irak czy Iran, w tym także członkowie personelu, nie będą mieli wstępu do Stanów Zjednoczonych. "Niestety, nasza reakcja nie była taka szybka jak byśmy chcieli. Trzeba jeszcze znaleźć odpowiedź na wiele pytań" - pisze IATA w e-mailu.
REKLAMA
IATA zrzesza ponad 250 przewoźników wykorzystujących linie lotnicze z całego świata.
RUPTLY/x-news
Bagdad oburzony
Władze Iraku zamierzają domagać się od USA złagodzenia skutków dekretu, ograniczającego wjazd do USA obywatelom siedmiu państw z muzułmańską większością, w celu utrzymania współpracy w walce z Państwem Islamskim - podały w niedzielę źródła w Bagdadzie.
O planowanym działaniach irackich władz poinformowała agencja Reutera, powołując się na dwóch pragnących zachować anonimowość deputowanych parlamentu.
REKLAMA
Również w niedzielę Ahmed al-Assadi, rzecznik Mobilizacji Ludowej - koalicji szyickich ugrupowań paramilitarnych, szkolonej przez Iran do walki z Państwem Islamskim i od ub. roku uznawanej oficjalnie przez rząd iracki - zaapelował w oświadczeniu do władz w Bagdadzie, by w reakcji na dekret zakazały obywatelom amerykańskim wjazdu do Iraku i deportowały Amerykanów już znajdujących się na irackim terytorium.
Retorsje Iranu
Teheran zapowiedział w odpowiedzi na decyzję Donalda Trumpa, że zakaże obywatelom USA wjazdu do kraju w ramach kroków odwetowych. "Szanując naród amerykański i rozróżniając między nimi a wrogą polityką amerykańskiego rządu, Iran zastosuje zasadę wzajemności, dopóki obraźliwe amerykańskie restrykcje przeciwko Irańczykom nie zostaną zniesione" - głosi komunikat irańskiego MSZ.
"Ograniczenia, dotyczące podróży muzułmanów do Ameryki, są otwartą zniewagą wobec świata muzułmańskiego oraz Irańczyków w szczególności, i okażą się wspaniałym prezentem dla ekstremistów" - czytamy w oświadczeniu władz w Teheranie cytowanym przez tamtejsze media.
"Dekret Trumpa z konsekwencjami dyplomatycznymi"
"Donald Trump zakazując wjazdu uchodźcom wywołał chaos, panikę i złość" - tak działanie prezydenta USA
określiły gazety Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Emirackie media podkreślają, że dekret Trumpa godzi w wartości, które legły u podstaw amerykańskiej konstytucji. "Będzie miała wielkie konsekwencje dyplomatyczne. Zostanie propagandowo wykorzystana przez terrorystów, w których jest według Trumpa, wymierzona - piszą publicyści "Gulf News".
REKLAMA
Gazeta "The National" cytuje także wzburzone komentarze podróżujących, którzy znaleźli się w zawieszeniu miedzy jednym a drugim krajem.
"Nie" dla obywateli siedmiu państw
Podpisany w piątek dekret prezydencki zawiesza przyjmowanie przez USA do odwołania uchodźców z Syrii oraz przyjmowanie uchodźców z innych krajów na 120 dni. Wyjątkowo przyjmowani mogą być członkowie mniejszości religijnych, zwłaszcza chrześcijanie prześladowani w krajach muzułmańskich.
Powiązany Artykuł
Pierwsza porażka Trumpa. Sąd mówi "nie" ws. zakazu dla muzułmanów
Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem. Dekret nie wymienia tych państw, ale według ministerstwa bezpieczeństwa narodowego chodzi o Irak, Iran, Syrię, Sudan, Libię, Jemen i Somalię.
Według ministerstwa bezpieczeństwa narodowego w pierwszej dobie obowiązywania dekretu prawa wjazdu odmówiono 170 osobom.
REKLAMA
Celem dekretu, jak podkreślał prezydent Donald Trump, jest zapobieżenie przenikaniu do USA "radykalnych islamskich terrorystów".
Sąd częściowo wstrzymuje nowe przepisy
Wbrew dekretowi, sąd federalny w Nowym Jorku wydał jednak zezwolenie na warunkowy pobyt w USA dwóm osobom, którym odmówiono prawa wjazdu na podstawie prezydenckiego rozporządzenia. Zgodnie z decyzją sędzi Ann Donnelly osobom, które przybyły do USA z ważnymi wizami, zezwolono na pobyt "nadzwyczajny" do czasu ostatecznego rozpatrzenia ich sprawy przez sąd. Oznacza to, że nie można ich deportować z USA.
Agencja Reutera informuje, powołując się na przedstawicieli władz stanów Pensylwania, Waszyngton i Hawaje, że grupa prokuratorów stanowych rozważa złożenie skargi przeciw Trumpowi z powodu ogłoszonego przez niego dekretu. Według źródeł agencji obecnie rozmowy w tej sprawie dotyczą tego, jakie konkretnie zarzuty mogłaby zawierać skarga i w którym sądzie należałoby ją złożyć.
W odpowiedzi, ministerstwo bezpieczeństwa narodowego USA poinformowało, że będzie stosowało się do decyzji sądów, podkreśliło jednak, że w mocy pozostaje prezydencki dekret o zakazie wjazdu dla obywateli kilku krajów.
REKLAMA
"Osoby te zostały poddane zaostrzonym procedurom bezpieczeństwa, a ich wnioski o wjazd na terytorium USA rozpatrywane są zgodnie z amerykańskimi przepisami imigracyjnymi i decyzjami sądów" - głosi oświadczenie wydane przez ministerstwo.
zi
REKLAMA