Mijają trzy lata okupacji Krymu przez Rosję. "To czas represji i łamania praw człowieka"
W czwartek mijają trzy lata od nielegalnego referendum, które ułatwiło Rosji oderwanie półwyspu. Proces aneksji Krymu rozpoczął się w ostatnich dniach lutego 2014 roku, gdy rosyjscy żołnierze w nieoznakowanych mundurach przejmowali strategiczne obiekty ukraińskiej armii i lokalnych władz na Krymie.
2017-03-16, 12:08
Posłuchaj
Tatarzy krymscy 3 lata po aneksji. Relacja Piotra Pogorzelskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Współpracujący z Moskwą separatyści 16 marca 2014 roku zorganizowali referendum, którego wyniki uznano za podstawę do przejęcia półwyspu przez Rosję.
Rosyjskie represje
Powiązany Artykuł
"Krym zmienił się w półwysep strachu"
Według ukraińskich danych, na Krymie w ciągu trzech lat okupacji z powodów politycznych i wyniku represji zginęło 12 osób, zaginęło bez wieści 17, a około 40 aresztowano.
Na porządku dziennym są przeszukania i aresztowania Tatarów. Rosja zdelegalizowała też tatarski samorząd, czyli Medżlis. Według różnych źródeł na Ukrainę kontynentalną z Krymu uciekło od 35 do 50 tysięcy osób.
"To celowa polityka zastraszania"
Tak uważa szef Medżlisu Tatarów krymskich Refat Czubarow. Jak mówi w rozmowie z Polskim Radiem, w ten sposób, jak zaznacza, Rosja chce pozbyć się tych, którzy nie akceptują rosyjskiej okupacji, a na ich miejsce przywożeni są swoi, etniczni Rosjanie.
REKLAMA
Czubarow odkreśla, że trzy lata rosyjskiej okupacji Krymu, to czas represji i łamania praw człowieka.
Zdaniem przywódcy Tatarów, świat zarówno 3 lata, temu jak i obecnie powinien w sposób zdecydowany zareagować na agresywną politykę Kremla.
Refat Czubarow jest zdania, że do aneksji mogłoby nie dojść, gdyby była zdecydowana reakcja społeczności międzynarodowej na wprowadzenie na Krym rosyjskiego wojska Jak zaznacza, gdyby wówczas w te dni świat, również NATO, pokazały większe zdecydowanie wobec Rosji, być może Rosja nie przeszłaby tego Rubikonu. Jak dodaje, obecnie ważne jest to, aby politycy europejscy zrozumieli niebezpieczeństwo, które coraz bardziej zagraża Europie.
TVN24/x-news
REKLAMA
Rosyjska propaganda
Z obrazem przedstawianym przez Tatarów Krymskich nie zgadza się wicepremier separatystycznego rządu pólwyspu Gieorgij Muradow W rozmowie opublikowanej w "Moskiewskim Komsomolcu" Muradow stwierdza, że niezadowoleni z aneksji są jedynie ukraińscy nacjonaliści i część unijnego establishmentu.
Zaprzecza jakoby na półwyspie prześladowano mniejszość tatarską, a o samych mieszkańcach Krymu mówi, że "są oni przekonani o słuszności swojego wyboru i to przekonanie tylko się wzmacnia".
Jaka jest prawda?
Sami Krymianie niechętnie wypowiadają się na ten temat. Mieszkańcy Symferopola, w obawie przed represjami zbywają zagranicznych dziennikarzy stwierdzeniami, że ich życie "zmieniło się na lepsze".
REKLAMA
Dwa dni temu Aleksandr Gornyj - krymski bloger, który popierał rosyjską aneksję napisał, że w ciągu trzech lat półwysep został zniszczony, a rzeczywistość za oknem ma się nijak do „obrazów, którymi telewizja karmi naród".
zi
REKLAMA