Energetyki to bomba cukrowa i chemia. Lekarz wskazuje, co kupić w zamian
- Jeżeli jesteś uzależniony od energetyków, lepiej wypij niesłodzone espresso. Napoje energetyczne to olbrzymi ładunek cukrowy i sztuczna chemia. Poza tym niektórzy producenci stosują nieetyczne zagrania, informując o braku cukru czy o wysokiej zawartości witaminy B w swoim produkcie - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Krzysztof Filipiak, kardiolog i hipertensjolog.
2024-07-15, 20:10
Po energetyki sięgają najczęściej osoby, które potrzebują w relatywnie krótkim czasie dostarczyć swojemu organizmowi sporo energii. Spożywają je na przykład studenci w trakcie sesji egzaminacyjnej czy pracownicy na nocnej zmianie. Choć generalnie napoje te są szkodliwe dla zdrowia, nie spowodują one zbyt wielkich szkód w przypadku okazjonalnego picia. Dużym problemem natomiast będzie uzależnienie.
Nie jest wskazane spożywanie energetyków, nawet okazjonalnie, przez dzieci i młodzież. Od 1 stycznia w Polsce obowiązuje zakaz sprzedaży osobom do 18 roku życia. - Nie byłem zwolennikiem tych zapisów ustawowych. Uważam, że edukacja zawsze jest lepsza od zakazywania. Trzeba było uczyć młodzież, żeby tego nie stosować. Ale zdecydowano się na taką kategorię prawną i musimy jej przestrzegać - podkreślił gość Polskiego Radia 24.
Posłuchaj
- Według przepisów dzieci i młodzież nie mogą kupić czegoś, co w swoim składzie ma 150 ml kofeiny w jednym litrze. Ta definicja budzi wiele zastrzeżeń. Zresztą w ustawie jest mowa o kofeinie albo o taurynie. Produkt typu cola ma w jednym litrze 120 mg kofeiny, czyli teoretycznie nie jest energetykiem. Jednak jeżeli byśmy chcieli kupić taki napój dwulitrowy, to mamy 240 mg kofeiny. Zatem dzieci i młodzież nie powinni kupować dwulitrowej coli, a litrową mogą. To pokazuje tylko pewien absurd ustawy, która weszła w życie na początku roku. Ale może dobrze, że młodzi nie mają dostępu do energetyków, które zawierają 150 ml kofeiny na litr - stwierdził prof. Krzysztof Filipiak.
Energetyki. Dlaczego szkodzą dzieciom i młodzieży?
Jak zaznaczył, napoje te szkodzą szczególnie młodym. - Bo to jest ta sama kofeina, którą pijemy w kawie. A dzieci są bardziej wrażliwe na kofeinę, na taurynę, na konserwanty i regulatory kwasowości, na sztuczną chemię, która jest w tych napojach. W związku z tym sensowne jest zakazywanie tego dzieciom. Po drugie, dzieci i młodzież mają większy potencjał uzależnienia. Po trzecie zaś, dzieci i młodzież mają mniejszą masę ciała. Te wszystkie substancje aktywne biologicznie dzielimy na mniejszą liczbę kilogramów niż u człowieka dorosłego. Zatem relatywnie ich wpływ jest większy niż u osoby dorosłej - wyjaśniał ekspert.
REKLAMA
- Kolejny bardzo ważny argument jest taki, że organizm dziecka cały czas rośnie. A kofeina może niekorzystnie wpływać na gospodarkę wapniową, czyli zaburzać wzrost kości. Była kiedyś reklama z hasłem "pij mleko, będziesz wielki". Ja bym ją sparafrazował i powiedział: "pij energetyki, będziesz mały". Ponadto dzieci są szczególnie podatne na działanie substancji wpływających na ośrodkowy układ nerwowy. Mogą one powodować rozdrażnienie, lęk, bezsenność i kłopoty z koncentracją - powiedział prof. Krzysztof Filipiak.
Dodał, że "paradoks polega na tym, że młodzieniec kupuje sobie energetyk, bo chce być dobrze skoncentrowany". - A tak naprawdę działanie substancji energetyzujących i kofeiny w przypadku młodej osoby na ośrodkowy układ nerwowy jest wręcz odwrotne - podkreślił gość Polskiego Radia 24.
Napoje energetyczne groźne także dla dorosłych
- Jeżeli mam osobę dorosłą - a takimi się zajmuję - uzależnioną od napojów energetyzujących i ta osoba sobie z tym nie radzi, to mówię, że przechodzimy na zwykłą kofeinę. Zalecam zacząć pić dobrą kawę espresso. Ma ona o wiele więcej kofeiny, ale nie ma tych wszystkich dodatkowych elementów - zaznaczył lekarz.
REKLAMA
Przypomniał również, że w energetykach, poza kofeiną, jest także bardzo dużo cukru. - To olbrzymi ładunek cukrowy. Dlatego lekarze mówią, że kofeina jest OK, jeśli ktoś jest uzależniony od tych napojów. Wtedy, w przypadku osoby dorosłej, lepiej pić właśnie niesłodzone, niezabielane espresso. Można wówczas nasycić się kofeiną i przy okazji spożyć dobroczynne, roślinne alkaloidy i polifenole, zawarte w kawie. One mają dobry wpływ na organizm. Natomiast nic na nas nie działa dobrze z tej sztucznej chemii, która jest w energetykach - powiedział.
Nieetyczne sztuczki producentów
Według gościa PR24 niektórzy producenci "stosują niskie etycznie sztuczki". - Na przykład pisze się, że dany energetyk jest bez cukru. Ale dodano w nim sztuczny słodzik, który może być niebezpieczny dla zdrowia. Badania mówią, że słodziki stosowane w Unii Europejskiej zwiększają ryzyko niektórych chorób - zaznaczył prof. Krzysztof Filipiak.
- Jeszcze bardziej nieetyczne zagranie to wprowadzanie energetyków z dużą dawką witamin B. Bo w rzeczywistości dobrze robią nam tylko witaminy przyjmowane w prawdziwych pokarmach - owocach i warzywach. Te same witaminy przyjmowane w preparatach zwiększają nawet ryzyko chorób nowotworowych. Kiedy widzę energetyk, którego producent się chwali, że ma dużą zawartość witaminy B, to mówię: Nie, bardzo dziękuję za taki napój - dodał.
Przypomniał również, że energetyki mogą powodować wzrost pulsu i skoki ciśnienia tętniczego.
REKLAMA
oprac. Robert Bartosewicz
* * *
Audycja: Samo zdrowie
Prowadzi: Małgorzata Telmińska
Gość: prof. Krzysztof Filipiak (kardiolog, hipertensjolog)
REKLAMA
Data emisji: 15.07.2024
Godzina emisji: 19.33
wmkor
REKLAMA