Szef BBN: środowisko prezydenta prowadzi aktywną politykę wśród doradców Trumpa
2024-07-05, 18:00
- Nie jest tajemnicą, że środowisko Andrzeja Dudy prowadzi aktywną politykę również wśród doradców Donalda Trumpa - powiedział w podcaście Polskiego Radia "Strefa wpływów" Jacek Siewiera. Poinformował, że niedawno sam był uczestnikiem spotkania z ekspertami związanymi z republikańskim kandydatem na prezydenta USA. Z szefem BBN rozmawiali dziennikarze Polskiego Radia: Renata Grochal i Jacek Czarnecki.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że na najbliższym szczycie NATO zgłosi postulat zwiększenia wydatków na obronność do 3 proc. PKB przez wszystkie kraje członkowskie. Tymczasem część państw nie realizuje nawet wartości 2 proc.
Według portalu "Politico" doradcy Donalda Trumpa twierdzą, że jeśli zostanie on prezydentem, to powstanie NATO dwóch prędkości, co de facto może oznaczać koniec Sojuszu. Były prezydent USA już wcześniej sugerował, że w razie rosyjskiej napaści nie będzie bronił krajów, które nie realizują swoich zobowiązań w ramach NATO.
Posłuchaj
Zdaniem gościa podcastu "Strefa wpływów" 3 proc. wydatkowania na obronność "w dającej się przewidzieć przyszłości nie jest nierealne". - To będzie rzeczywistość, w której będziemy żyli. Dziś ten próg przekraczają trzy państwa. To Polska, Stany Zjednoczone i Grecja. Natomiast już teraz Norwegia deklaruje poziom wydatkowania 3 proc. w 2036 roku, a Wielka Brytania obiecywała jeszcze za poprzedniego rządu 2,5 proc. w nadchodzących latach - powiedział Jacek Siewiera.
3 proc. PKB na obronność. "Na najbliższym szczycie NATO to nieprawdopodobne"
Według szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego "umieszczenie 3 proc. jako deklaracji końcowej najbliższego szczytu NATO jest nieprawdopodobne". - Ze względu na to, że znajdą się państwa, które nie realizują nawet 2 proc. i nie pozwolą jednogłośnie uchwalić takiego progu. Jednak rozmowa o 3 proc. nie tylko jest absolutnie konieczna - to ostatni moment na taką dyskusję - ona również stawia pod znakiem zapytania powagę decyzji politycznych podejmowanych przez przywódców w krajach, które są dalekie od wydatkowania 2 proc. środków na obronność - stwierdził gość "Strefy wpływów".
REKLAMA
W jego opinii staranie się o zwiększenie środków na obronę w poszczególnych państwach NATO to "gra i cel wyznaczone na bardzo długi horyzont czasu". - Wystarczy, że rządy państw dziś pełniące swoje obowiązki zadeklarują określony horyzont - kiedy już nie będą premierami, ministrami obrony i szefami dyplomacji. Zatem będzie to problem przyszłych rządów. Najczęściej politycy niestety kierują się taką pokrętną logiką. Ale niech to zrobią, a Europa sama wytyczy sobie drogę do osiągnięcia celu, który zagwarantuje jej jakąś formę odporności, przy wykorzystaniu właśnie tej pokrętnej logiki politycznej - stwierdził Jacek Siewiera.
- Prezydent, obserwując politykę międzynarodową i uczestnicząc w niej od 10 lat, doskonale ten mechanizm rozumie i dlatego między innymi pojawiła się ta propozycja 3 proc. - dodał.
NATO dwóch prędkości? "Chodzi o inwestycje w państwach europejskich"
Według niego mówienie o NATO dwóch prędkości jest zbyt dużym uproszczeniem. - Nie jest żadną tajemnicą, że środowisko prezydenta Andrzeja Dudy prowadzi aktywną politykę również w środowiskach doradczych prezydenta Donalda Trumpa. Nawet wczoraj [w czwartek, 4 lipca - red.] miały miejsce takie spotkania, z częścią ekspertów, którzy są doradcami byłego prezydenta USA - poinformował szef BBN.
- Wczoraj w Warszawie zjadłem kolację z gośćmi z tamtej strony sceny politycznej. I poruszyłem także ten temat: jak rozumiemy doniesienia o pewnym zróżnicowaniu czy rozróżnieniu sojuszników w ramach NATO. Ich wyjaśnienie było zgoła odmienne od tego, co przebija się w naszej debacie publicznej, czyli podkoloryzowanie kwestii dwóch prędkości - wyjaśniał.
REKLAMA
- Bezpieczeństwo w Europie. Kowal: na naszych oczach rodzi się nowa doktryna
- Wydatki na obronność. Polska bije rekordy w NATO, drugi rok z rzędu jest liderem
Jak podkreślił, "chodzi o to, w jaki sposób Stany Zjednoczone będą lokowały swoje aktywa, również bezpośrednie inwestycje zagraniczne, w państwach europejskich". - Bo jeżeli dane państwo nie realizuje swoich zobowiązań i nie wydatkuje środków na zakup uzbrojenia, to jednocześnie USA nie powinny się czuć zobowiązane do tego, by lokować tam swój kapitał, inwestycje i budować fabryki - powiedział Jacek Siewiera.
Obcięcie wydatków na obronność? "Nie o to chodzi"
Odniósł się także do doniesień mediów o rzekomych planach polskiego rządu obcięcia wydatków na obronność. - Chodzi nie o obcięcie wydatków na obronność, tylko o kwestię między innymi VAT-u, który jest przypisany do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych - zaznaczył.
Dodał, że "korespondencja, która wyciekła, nie stanowiła podpisanego, obowiązującego dokumentu". - Była elementem dyskusji na temat tego, gdzie, w której części budżetu sił zbrojnych należy umieścić VAT, ale również inne świadczenia, które rosną, bo rośnie armia. Mamy aktualnie ponad 200 tys. wojska. Trzeba tym ludziom wypłacać wynagrodzenia. One nie były uwzględniane w budżetach w poprzednich latach w takiej skali. Ta skala dziś jest bardzo duża - podkreślił szef BBN.
REKLAMA
Gość podcastu był pytany również o wizytę Viktora Orbana w Moskwie i jego spotkanie z Władimirem Putinem. Jak stwierdził, nie rozumie decyzji premiera Węgier w tej sprawie.
- Wielu przywódców krajów europejskich jednoznacznie wskazuje, że to nie jest czas na nawiązywanie jakiejkolwiek formy rozmowy z państwem, które w dalszym ciągu dokonuje agresji, prowadzi natarcia, przejmuje kolejne miejscowości i morduje ludzi - powiedział Jacek Siewiera.
Premierowe odcinki "Strefy wpływów" będą dostępne co tydzień w piątki na podcasty.polskieradio.pl, YouTube oraz na najważniejszych platformach podcastowych. Fragmenty podcastów również w piątki o godz. 18.00 na antenie Polskiego Radia 24.
Więcej w nagraniu.
***
Podcast: Strefa wpływów
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek Czarnecki
Gość: Jacek Siewiera (szef BBN)
Data emisji: 5.07.2024
Godzina premiery: 18.00
REKLAMA
Polskie Radio - PR1, PR3, PR24/bartos
kormp
Polecane
REKLAMA