Brak toalet i wind, wysokie krawężniki. Polskie miasta nieprzyjazne rodzinom

Spacer z dzieckiem w wózku czy wyprawa seniora na miejskie ulice mogą zamienić się w prawdziwy survival. Windy, ławki czy toalety w wielu miastach wciąż są luksusem, a wysokie krawężniki niczego nie ułatwiają. Monika Pastuszko w książce "Matka Polka sika w krzakach" pokazuje jak ważna w miejskiej przestrzeni jest nie tylko dostępność do pewnych rzeczy, ale także godność. 

Robert Bartosewicz

Robert Bartosewicz

2024-11-21, 13:47

Brak toalet i wind, wysokie krawężniki. Polskie miasta nieprzyjazne rodzinom
Spacer z wózkiem po mieście może oznaczać konieczność pokonania wielu przeszkód . Foto: Bartosz KRUPA/East News

Chociaż kolejne ekipy rządzące w Polsce zapewniają, że rodziny i dzieci są dla nich najważniejsze, w praktyce - zwłaszcza w niektórych aspektach - bywa z tym różnie. W wielu miastach, w tym w największych w Polsce, brakuje na przykład ogólnie dostępnych toalet.

Innym problemem są wysokie krawężniki, pod które trudno podjechać dziecięcym wózkiem. Matki małych dzieci często skarżą się też na brak ławek, na których można nakarmić dziecko, ale też na nieobecność wind, co często kończy się koniecznością wnoszenia wózka i dziecka po schodach. Tak bywa choćby na dworcach kolejowych.

Posłuchaj

Monika Pastuszko o trudnościach w przestrzeni miejskiej (Przestrzeń, design, architektura) / Polskie Radio 22:51
+
Dodaj do playlisty
 

Ale opisane tu problemy dotyczą nie tylko dzieci i ich rodziców czy opiekunów. W podobnym stopniu dotykają także osób z niepełnosprawnością i seniorów, którzy miejskie przeszkody mogą pokonać tylko z wielkim trudem albo wcale. 

Obserwując taką rzeczywistość i doświadczając jej, rozmówczyni Polskiego Radia 24 postanowiła napisać książkę na ten temat. Publikacja nosi znamienny i wiele mówiący tytuł "Matka Polka sika w krzakach. Przygody z dzieckiem w mieście wysokich krawężników, nieczynnych toalet i zepsutych wind".

REKLAMA

- Kiedy zostałam mamą, zobaczyłam jak wiele rzeczy w mieście jest niewygodnych. W wielu przypadkach trzeba się niesamowicie umęczyć, kiedy jest się z dzieckiem. Kiedy zrobiło się chłodniej, zaczęłam nosić ze sobą kocyk piknikowy. Bo jak w toalecie nie ma przewijaka, to mogę rozłożyć go na podłodze i przewinąć dziecko. To survival. Kiedy zobaczyłam, że tak jest, pomyślałam, że chcę o tym napisać - mówi Monika Pastuszko.

To kwestia godności. "Zaczęłam myśleć, że jestem mniej ważna"

I podkreśla, że w projektowaniu rozwiązań dla miast, nie widać tego, że rodziny są ważne dla rządzących.  - A chodzi nie tylko o to, że jest niewygodnie. Chodzi o godność. Bo okazuje się, że kiedy chodzisz z dzieckiem po mieście, spotyka cię tyle niewygód, upokorzeń. Zaczęłam myśleć, że jestem mniej ważna. Dlatego moja książka jest też o godności i o tym jak jest trudno, kiedy przestrzeń jest niewygodna - zaznacza autorka książki. 

Dodaje, że wiele rzeczy, o których wcześniej, teoretycznie widziała, odczuła na własnej skórze właśnie kiedy została mamą. - Przecież wiedziałam, że w mieście jest taka grupa jak rodzice małych dzieci. Zresztą zajmowałam się zawodowo miastem, wiele lat przed urodzeniem dziecka. W końcu sama znalazłam się w mieście z dzieckiem, które ma wiele potrzeb, które są nie do odłożenia. Kiedy moje dziecko płakało i było głodne, naprawdę potrzebowałam je nakarmić dosyć szybko. To nie jest sytuacja, w której mogę szukać ławki przez 10 minut. Tyle czasu krzyku dziecięcego jest trudne do zniesienia i dla opiekuna, i dla dziecka - argumentuje rozmówczyni Polskiego Radia 24. 

- Jeżeli nie ma toalety, a ja jestem w ciąży albo tuż po porodzie, albo w ogóle potrzebuję toalety częściej, to nie pójdę na spacer tam, gdzie jej nie ma. Jednak wydaje mi się, że postawienie toalet nie jest dla władz miasta takie proste. Bo to jest kwestia przyłączy, których może nie być w różnych miejscach. Ale mam takie poczucie, że zgadzamy się na to, żeby robić wielkie, wspaniałe inwestycje, a żeby nie było toalet - żeby na przykład powstawały nowe parki bez toalety - mówi Monika Pastuszko.

REKLAMA

Innym rodzajem utrudnień jest brak wind. Jest to ogromna trudność także dla wielu osób z niepełnosprawnością i seniorów. - Poruszający jest dla mnie przykład Dworca Zachodniego. Jest on od paru lat w remoncie, ale funkcjonuje. Jednak przez tych kilka lat nie było tam wind. Zupełnie niedawno zaczęła działać winda z obsługą, jest ona takim dźwigiem roboczym. Podróżując przez poprzednie lata, wnosiłam wózek na kładkę nad torami. Ktoś nie pomyślał o tym, albo nie uznał, że warto jest podjąć trud, żeby były chociaż windy tymczasowe - podkreśla autorka książki. 

Czytaj także:

I zwraca uwagę na problem zamykania toalet dla osób z niepełnosprawnością. - Mamy przecież coraz więcej takich obiektów. Często są one zamknięte na klucz. Są zatem pieniądze, żeby taką toaletę zbudować. Ona powstaje, a potem ktoś zamyka ją na klucz. A ten klucz jest w kieszeni ochroniarza. I kiedy pojawia się osoba na wózku czy matka z dzieckiem, to musi szukać osoby z kluczykiem - mówi Monika Pastuszko.

Jej zdaniem wiele przeszkód i trudności, na które natrafiają rodziny z małymi dziećmi, osoby z niepełnosprawnością czy seniorzy, to kwestia pewnej mentalności społecznej. - To kwestia tego, na co się wszyscy zgadzamy - podkreśla.

REKLAMA

* * *

Audycja: Przestrzeń, design, architektura
Prowadzący: Błażej Prośniewski
Gość: Monika Pastuszko (antropolożka kultury, ekspertka zajmująca się rozwojem miast)
Data emisji: 20.11.2024
Godzina: 22.06

PR24/bartos

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej