Brazylia w ogniu protestów

►Masowe protesty w Brazylii. Mieszkańcy Sao Paulo, stolicy Brasilii i Belo Horizonte nie chcą się zgodzić na podwyżkę cen biletów. Ale czy chodzi tylko o to?

2013-06-18, 17:29

Brazylia w ogniu protestów
. Foto: PAP/EPA.Sebastiăo Moreira

Posłuchaj

18.06 Świat w powiększeniu: Brazylia w ogniu protestów
+
Dodaj do playlisty

- To jest skutek nawarstwiania się wielu problemów infrastrukturalnych i politycznych i społecznych, ale bez wątpienia sam fakt podwyższenia cen biletów w Sao Paulo jest znaczącym problemem dla Brazylijczyków. Jeśli policzymy sobie, jak wygląda życie przeciętnego Brazylijczyka i jaka jest cena bilety, to nagle zrozumiemy dlaczego ci młodzi ludzie wyszli na ulice. To była podwyżka skali 7%. Tylko problem polega na tym, że Brazylia co prawda dąży do tego, żeby polepszać jakość życia swoich obywateli i zwiększa na przykład pensję minimalną, ale jeśli policzymy jak przekłada się cena biletu, dla osoby pracującej w Sao Paulo przez 5 dni w tygodniu, to ta suma wynosi prawie jedną trzecią pensji minimalnej, czyli całych jego dochodów. To pokazuje, że to naprawdę jest znaczący problem - opowiadała w studiu PR24 Janina Petelczyc z Fundacji „Terra Brasilis”:

►W tym miesiącu rozpoczną się negocjacje nt. umowy o strefie wolnego handlu między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Dlaczego są takie ważne? Rozmowa z Janem Techau , dyrektorem Carnegie Europe w Brukseli.

- Pomysł utworzenia strefy wolnego handlu pojawił się już 20-30 lat temu. Teraz jednak nałożyła się kilka czynników, które wpłynęły na intensyfikację rozmów na ten temat. Mamy z jednej strony kryzys gospodarczy w Europie, Stany Zjednoczone, które też mają nie łatwo, a z drugiej strony obserwujemy wzrost potęgi Azji, która staje sie coraz ważniejszym partnerem handlowym i istotnym elementem światowej gospodarki. Presja jest więc dużo większa niż kiedykolwiek.Nagle bowiem Zachód stracił swoją niszę. w której zawsze mógł uważać się za pioniera i dlatego musi zacząć mocniej walczyć o swoją pozycję.

►Chorwacja już za niecałe dwa tygodnie stanie się 28. członkiem Unii Europejskiej. O trudnych negocjacjach akcesyjnych opowiedział ambasador UE w Zagrzebiu, Paul Vandoren :

- Moim zdaniem najwiekszą przeszkodą były kwestie, związane z praworządnością w Chorwacji. Po doswiadczeniu poprzednich rozszerzeń instytucje unijne przywiązywały dużą wagę do walki z korupcją, reform systemu sądownictwa i poszanowania praw człowieka. To trudne do rozwiązania problemy, więc musielismy poświęcić im duzo czasu, dlatego negocjacje musiały tyle trwać. Jednocześnie podkreślaliśmy, że nie wystarczy zmieniać prawo, ale trzeba jeszcze skutecznie wprowadzać je w życie. Czekaliśmy więc, aż Chorwacja zrobi znaczący postęp w tym kierunku.

Polecane

Wróć do strony głównej