Gdy sąsiedzi dają nam w kość
Czy naprawdę we własnym domu możemy robić to, na co tylko mamy ochotę? Co możemy zrobić jeśli sąsiedzi denerwują nas grillowaniem na balkonie lub hucznymi imprezami?
2013-07-30, 15:48
Posłuchaj
Własność, zgodnie z konstytucją, jest podstawowym elementem ustroju społeczno-gospodarczego Polski. Wszyscy są zobowiązani do poszanowania prawa własności innej osoby, musimy zdawać sobie jednak sprawę, że dwie sąsiadujące nieruchomości wywierają na siebie wpływy, czyli immisje.
- Immisje dzielą się na bezpośrednie, czyli na przykład celowe odprowadzenie wody na teren sąsiada i pośrednie, to znaczy nieumyślne. Znany jest przykład powództwa sąsiadki właściciela hodowli owczarków niemieckich, której przeszkadzało szczekanie i obawiała się zagrożenia ze strony psów. Żądała likwidacji hodowli, jednak sąd nie przychylił się do tej prośby – mówi Karol Obrębski.
Sytuacje zakłócania spokoju przez sąsiadów zdarzają się dość często. Aby ułatwić rozwiązywanie sporów, prawo sąsiedzkie wprowadza pewne ograniczenia w korzystaniu z własności. Jak możemy się bronić, jeśli nasz sąsiad urządza całonocne imprezy lub grilluje na balkonie?
- Zakłócanie tzw. spoczynku nocnego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Niestety nie ma żadnych przepisów dotyczących grillowania na balkonie, więc teoretycznie nie ma podstaw prawnych do ukarania takiego sąsiada. Często takiego zachowania zakazują jednak regulaminy spółdzielni mieszkaniowych – tłumaczy Gość PR24.
PR24