Chaos w Kairze

Sytuacja w Egipcie pogarsza się z każdą chwilą. Po porannej pacyfikacji obozów zwolenników prezydenta Mursiego na ulicach stolicy Egiptu nie ustają protesty.

2013-08-14, 16:46

Chaos w Kairze
. Foto: PAP/EPA/MOSAAB ELSHAMY

Posłuchaj

14.08 Michał Żakowski i Mariusz Borkowski o sytuacji w Egipcie
+
Dodaj do playlisty

Według różnych doniesień zginęło od kilkudziesięciu do nawet 250 osób, a w szpitalach przebywa kilka tysięcy rannych.

- Plac przy meczecie Raaba al-Adawiya nie jest już jedynym miejscem w którym dochodzi do starć Bractwa Muzułmańskiego z policją. Objeżdżam właśnie dookoła osiedle, które jest niedaleko meczetu. Jest tu wiele barykad, stoją mężczyźni z ogromnymi kijami, trzymają w ręku kamienie, przede mną płoną opony – tak wygląda otoczenie placu. W niektórych miejscach zbierają się również ludzie, którzy są przeciwnikami bractwa muzułmańskiego. Mam nadzieje, że nie dojdzie do starcia pomiędzy nimi, ponieważ będą to już trzy strony, które będą ze sobą walczyły – przedstawił Michał Żakowski, korespondent Polskiego Radia w Kairze.

Według Mariusza Borkowskiego, Kair może stać się przykładem do naśladowania w represji, buncie i krwawym rozłamie w społeczeństwie, co może doprowadzić Bliski Wschód do podziału na wzajemnie zwalczające się odłamy.

- Jest to kolejny dowód na to, że władze nie potrafią sobie poradzić. Problem polega na tym, że tłumy rozleją się po innych dzielnicach Kairu. Nie w sposób zapanować nad wielomilionowym miastem, tak gęsto zabudowanym. Te demonstracje, rozejdą się na cały Kair, już teraz odcięto wszystkie pociągi i autobusy wyjeżdżające z miasta, by tłum nie podążył do sąsiednich miejscowości – skomentował Mariusz Borkowski, były korespondent na Bliskim Wschodzie.

PR24/Anna Szpakowska

Polecane

Wróć do strony głównej