Nowy rok szkolny - stare problemy

W polskich szkołach kształci się coraz mniej uczniów. Niż demograficzny powoduje, że w placówkach jest mniej klas, a co za tym idzie – praca nauczyciela nie jest już w cenie.

2013-08-30, 10:00

Nowy rok szkolny - stare problemy
. Foto: flickr.com/World Bank Photo Collection

Posłuchaj

30.08.13 Sławomir Broniarz o bolączkach polskich nauczycieli
+
Dodaj do playlisty

Wskaźnik urodzeń z roku na rok jest coraz niższy. Eksperci przewidują, że za kilkadziesiąt lat system emerytalny będzie niewydolny. Kryzys demograficzny jest widoczny już teraz w szkołach podstawowych i gimnazjalnych.

- Na obecną sytuację powinniśmy być przygotowani od 1998 roku. Wtedy już był zauważalny spadek liczby urodzeń, na co Związek Nauczycielstwa Polskiego zwracał uwagę. Apelowaliśmy wtedy do ówczesnego Ministra Edukacji, aby zastanowić się nie tylko nad strukturą szkolnictwa, ale i nad sposobem przygotowania zawodowego nauczycieli – powiedział w PR24 Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Przygotowanie nauczyciela do zawodu to nie tylko pięć lat studiów pedagogicznych. Praca wychowawcy to także godziny poświęcone na ułożenie scenariuszów lekcyjnych i samokształcenie. Pedagodzy pomagają też młodym ludziom w rozwiązywaniu ich problemów, co jest bardzo ważne z punktu widzenia społeczeństwa.

- Nie widzę powodu, z jakiego nauczyciele powinni być zwalniani. Wbrew pozorom, osoby posiadające doświadczenie pedagogiczne są bardzo potrzebne. Ich umiejętności nie sprowadzają się tylko do pomocy uczniowi w zgłębieniu twierdzeń matematycznych, ale także do pomocy w rozwiązywaniu problemów wychowawczych – dodał Gość PR24.

Z szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że w najbliższym czasie pracę może stracić siedem tysięcy nauczycieli. Zwolnienie tak dużej liczby pracowników dydaktycznych to strata nie tylko dla uczniów, lecz także dla społeczeństwa.

- Zwolnienie tak dużej liczby nauczycieli jest niewątpliwą stratą dla budżetu państwa. Jako obywatele, włożyliśmy w wykształcenie tych pedagogów wiele milionów złotych. Utrata pracy jest też indywidualnym dramatem każdego pracownika – podsumował Broniarz.

PR24/Mateusz Patoła

Polecane

Wróć do strony głównej