12 lat po ataku na WTC: światowy terroryzm pokonany?
11 września 2001 roku, Nowy Jork. Samoloty porwane przez terrorystów uderzają w wieże World Trade Center. Krótko po tym oba budynki zawalają się, a w gruzach ginie prawie 3000 ludzi. Wśród nich byli nie tylko pracownicy biurowca, lecz także niosący im pomoc policjanci i strażacy.
2013-09-11, 16:54
Posłuchaj
Zamach został przeprowadzony przez Al – Kaidę – fundamentalistyczne, islamskie ugrupowanie terrorystyczne. W konsekwencji ataku na WTC oraz Pentagon, Waszyngton wypowiedział wojnę terrorystom. Zaangażowanie wojskowe armii Stanów Zjednoczonych w Afganistanie i Iraku sprawiły, że prawie 70 proc. społeczeństwa jest przeciwne zbrojnej interwencji w Syrii.
- Po zamach na World Trade Center mieliśmy do czynienia z odwetem na Afganistanie, który udzielił schronienia Talibom. Późniejsza interwencja w Iraku była kontrowersyjną wojną George’a Busha przeciwko ogólnoświatowemu terroryzmowi. Mieszkańcy Ameryki są już jednak zmęczeni tymi zmaganiami. To sprawia, że Waszyngton próbuje rozwiązać sprawę Syrii droga dyplomatyczną – powiedział Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia z Waszyngtonu.
Atak na Nowy Jork to nie tylko początek walki z ogólnoświatowym terroryzmem, ale też tragedia wielu ludzi. Pod gruzami Centrum Handlu Światowego zginęły tysiące niewinnych osób. Dzień 11 września 2001 roku wspominała w PR24 Małgorzata Kałuża, mieszkanka Nowego Jorku.
- Dwa dni przed tym wydarzeniem, wyjechałam z mężem 100 kilometrów od Nowego Jorku, ponieważ chcieliśmy odpocząć od życia w mieście. O zamachu dowiedziałam się w motelu, kiedy przybiegł do nas mężczyzna, który zaczął krzyczeć. „Wojna w Nowym Jorku! Miasto jest zniszczone!” – lamentował. Wtedy włączyliśmy telewizor i zamarliśmy. Zobaczyliśmy walące się wieże World Trade Center. Mój mąż w tamtym momencie prawie zemdlał, bowiem pracował w tamtym miejscu. Nasz wyjazd najprawdopodobniej ocalił mu życie.
PR24/Mateusz Patoła