Jednostka w tłumie
Strajki, demonstracje, ale także imprezy masowe jak koncerty to okoliczności, w których człowiek zatraca indywidualność i staje się elementem tłumu. Jednostka w takich warunkach potrafi zachowywać się zupełnie inaczej niż w chwili, gdy pozbawiona jest anonimowości zapewnionej przez obecność innych.
2013-09-13, 15:25
Posłuchaj
Jako pierwszy analizy psychologicznej zachowania tłumu ludzkiego dokonał Gustaw Le Bon. Pośród wskazanych przez niego cech tłumu można wyróżnić między innymi jednokierunkowość myśli i uczuć, zmienność, nietrwałość czy podatność. Człowiek, który znajdzie się w tłumie zatraca swoje „ja”. Zatracając swoją indywidualność zyskuje anonimowość, co często prowadzi do wytworzenia poczucia bezkarności i niezwyciężoności.
- W tłumie wyzbywamy się swojego indywidualizmu i robimy to głównie po to, by przetrwać, ponieważ grupa ma większą siłę i moc. Adaptujemy się do warunków panujących w grupie i idziemy za tłumem. Nie zawsze jednak osoby znajdujące się w tłumie zgadzają się z nim i posiadają swoje zdanie, ale dla własnego bezpieczeństwa nie przedstawiają go w obawie przed wykluczeniem czy represjami – wyjaśniała w PR24 Aneta Bartnicka-Michalska, psycholog społeczny
Nie każdy tłum poniesie ze sobą innych. Muszą zaistnieć odpowiednie warunki, które sprawią, że przyłączenie się do grupy będzie atrakcyjne. Jeśli obecność w tłumie nie spełnia oczekiwań jednostki, która do niego przystąpiła, to wtedy opuszcza ona grupę. Nierozerwalnie z tłumem powiązana jest osoba jego przywódcy posiadającego odpowiednie cechy, które zachęciły ludzi do ruszenia za nim. Przykładowy lider powinien być demagogiem, który operuje prostymi hasłami trafiającymi do świadomości i uczuć ludzi.
- Sytuacja zachowania indywidualności ulega komplikacji w momencie, gdy dochodzi do konfrontacji z autorytetem. Zdarza się, że tłum ma mniejszą siłę niż wspomniany wcześniej autorytet, który przed tłumem stoi. Idzie się wtedy za liderem, a nie grupą. Ważna jest także unifikacja stroju, ponieważ wtedy cementowana jest grupowa więź – mówiła Gość PR24.
W tłumie człowiek zachowuje się zupełnie inaczej. Bez względu na sytuację, gdy dochodzi do konfrontacji z silną grupą jednostka stara się dostosować do nastrojów i uczuć w niej panujących.
- Tłum ma siłę ilości, dlatego dla własnego bezpieczeństwa przyjmujemy jego zachowanie. W grupie mniej licznej zachowujemy się zaskakująco dla nas samych. Wystarczy, że otrzymamy wytyczne odnośnie zachowania w tej grupie i postępujemy inaczej niż na co dzień – tłumaczyła w PR24 Aneta Bartnicka-Michalska.
PR24/Grzegorz Maj