(Nie)skuteczne metody śledcze

Zaniechanie, przeoczenie, niechlujstwo. To słowa, które coraz częściej pojawiają się w kontekście prowadzenia śledztw, także tych głośnych dotyczących choćby Iwony Wieczorek, Krzysztofa Olewnika czy generała Marka Papały.

2013-09-27, 12:28

(Nie)skuteczne metody śledcze
. Foto: flickr/Bob AuBuchon

Posłuchaj

27.09.13 Bertold Kittel i Dariusz Lorenty metodach śledczych
+
Dodaj do playlisty

Tam gdzie organy ścigania okazują się bezradne, a sprawa zdaje się toczyć w nieskończoność, do akcji wkraczają dziennikarze. Często zdarza się, że gdyby nie dziennikarskie śledztwa wiele spraw utknęłoby w martwym punkcie, a liczne fakty nie wyszłyby na jaw.

- Dziennikarze opisują rzeczy, które są nowe dla opinii publicznej. Nie zawsze jednak dziennikarz odkrywa coś, czego nie ma w aktach sprawy. Po 15 latach możliwości wyjaśniających sprawę prokuratorów oraz dziennikarzy zbliżają się do siebie. Po tylu latach często wyczerpują się wszystkie opcje i zaczyna się praca detektywistyczna, ponieważ popełnione wtedy błędy śledcze uniemożliwiają skończenie sprawy. Współpraca dziennikarzy i organów śledczych przebiega różnie. Mam wrażenie, że w instytucjach typu policja i prokuratura nie istnieje tzw. pamięć korporacyjna, przez co organizacje te nie uczą się na własnych błędach – mówił w PR24 Bertold Kittel, dziennikarz śledczy.

Po trzech latach od zaginięcia Iwony Wieczorek policja w poszukiwaniu dowodów przeczesuje nadmorski pas. W sprawie Krzysztofa Olewnika toczą się kolejne procesy o niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy. W sprawie generała Marka Papały opublikowano nagrania VHS z oględzin miejsca zabójstwa, które pozostają nie do końca jasne i mogą zawierać istotne dowody.

- Polski system ścigania, który jest niezmienny od momentu jego powstania w roku 1949, pozostaje niedostosowany do istniejących obecnie wymogów. Niedostosowanie techniczne czy organizacyjne potwierdzają choćby filmy z oględzin miejsca zabójstwa generała Papały. Świat się zmienia, a polska policja tak, jak była utworzona w 1949 jako milicja obywatelska, trwa do dziś. Najsłabszym elementem polskiej policji są badania techniczne – wyjaśniał w PR24 nadkomisarz Dariusz Lorenty, policjant kryminalny.

PR24/Grzegorz Maj

Polecane

Wróć do strony głównej