Tożsamość dobrze chroniona

Brak dbałości o ochronę danych osobowych może mieć poważne konsekwencje. Mimo to wielu Polaków traktuje sprawę ochrony swojej tożsamości bardzo lekkomyślnie.

2013-10-22, 21:38

Tożsamość dobrze chroniona
. Foto: flickr/leland

Posłuchaj

23.10.13 Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych na temat ochrony danych
+
Dodaj do playlisty

Edukacji społeczeństwa w zakresie ochrony danych osobowych i zwróceniu uwagi na zjawisko tzw. kradzieży tożsamości służy kampania „Nie daj się okraść, chroń swoją tożsamość”, której tegoroczna edycją jest piątą z kolei. Zagrożenie kradzieży danych osobowych to już nie tylko ryzyko utraty dokumentów. W coraz większym stopniu dotyczy także rzeczywistości wirtualnej i operacji przeprowadzanych za pośrednictwem Internetu.

- To prawda, że świat wirtualny jest tym, co wydaje nam się największym zagrożeniem dla naszej tożsamości. Nie jest jednak prawdą, że istnieje dobry świat realny i zły świat wirtualny. Wiele błędów w sprawie ochrony tożsamości popełniamy przede wszystkim w świecie realnym, które mogą potem być wykorzystane  w świecie wirtualnym. Klasycznym zdarzeniem, o którym wielokrotnie już mówił Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych jest nieprawidłowe dbanie o dokument tożsamości, jakim jest dowód osobisty. Dokument ten, wedle naszego uznania, możemy nawet zastawić za samych siebie – mówił w PR24 Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

Według badań przeprowadzonych na potrzeby kampanii „Nie daj się okraść, chroń swoją tożsamość”, 60 proc. Polaków nosi w portfelu wszystkie karty kredytowe oraz dokumenty osobiste. Z tego powodu może stracić wszystkie swoje dane w jednym momencie. 33 proc. Polaków zgubiło dowód tożsamości bądź zostało z niego okradzionych, a więc doświadczyło utraty tożsamości. 12 proc. Polaków nosi ze sobą w portfelu lub ma zapisany w komórce numer PIN karty płatniczej i zwiększa tym samym ryzyko kradzieży.

- Do klasycznych błędów zaliczyłbym także niewylogowywanie się z różnych systemów teleinformacyjnych, z których korzystamy. Dotyczy to kont bakowych, serwisów społecznościowych. Umożliwia to osobie, która usiądzie na tym samym krześle co my, wykonanie operacji z wykorzystaniem naszych danych osobowych. Również instalacja dodatkowych aplikacji wiąże się z ryzykiem przecieku naszych danych do osób niepowołanych – wyjaśniał Gość PR24.

PR24/Grzegorz Maj

Polecane

Wróć do strony głównej