Polacy i Niemcy – jedna wizja historii?
Polscy i niemieccy dydaktycy pracują nad stworzeniem wspólnego podręcznika do nauczania historii dla uczniów szkół gimnazjalnych i liceów. Zgodnie z założeniami projektu obydwie wersje będą identyczne pod względem treści, szaty graficznej oraz struktury. Czy taka inicjatywa ma szanse powodzenia?
2013-11-11, 15:49
Posłuchaj
Podobny pomysł został już zrealizowany przez Niemcy we współpracy z Francją. Tamten podręcznik jest jednak używany niemal wyłącznie w liceach dwujęzycznych. Polsko-niemiecka wersja posuwa się o krok dalej, ponieważ jest adresowana do uczniów wszystkich typów gimnazjów i pierwszych klas liceów.
- Dostarczenie w powszechnym nauczaniu tej samej wiedzy uczniom z Polski i z Niemiec będzie mogło zasypać nieszczęśliwą asymetrię, jaka istnieje w pamiętaniu o historii, zwłaszcza najnowszej. Robimy taki podręcznik, który będzie dotyczył historii powszechnej, a nie wyłącznie historii stosunków polsko-niemieckich. To, co nas różni też będzie pokazane. Nie chcemy sprowadzać opowieści do jednego wspólnego mianownika – powiedział prof. Robert Traba z Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, przewodniczący Wspólnej Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej.
Problemem przy tworzeniu takiego podręcznika może być odmienne spojrzenie na pewne wydarzenia historyczne. Takich spornych momentów w polsko-niemieckiej historii było wiele, więc autorzy podręcznika zdecydowali się zaprezentować oba punkty widzenia, aby uczniowie mogli samodzielnie ocenić dane wydarzenie i wyciągnąć wnioski.
- W tym przedsięwzięciu obie strony uznają, że te narracje historyczne mogą być rozbieżne, dlatego zastosowaliśmy dwa konkretne zabiegi wydawnicze. Gdy autor polski nie zgadza się z autorem niemieckim szpalta podręcznika rozbija się na dwie kolumny i każdy może zaznaczyć swój punkt widzenia. Po drugie przewidujemy stałą rubrykę „punkty widzenia” w której znajdą się opinie o danym wydarzeniu historyków nie tylko z Polski i Niemiec, ale także z Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii – podkreślał w PR24 prof. Igor Kąkolewski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
PR24/Anna Mikołajewska