Polska i Europa po 11 listopada
10 listopada 1918 roku do Warszawy przyjechał Józef Piłsudski. Dzień później Rada Regencyjna przekazała mu władzę wojskową i naczelne dowództwo na tworzącym się wojskiem. Dzień ten jest tradycyjnie uznawany za początek Niepodległej Polski, powstałej po 123 latach niewoli. Podpisany tego samego dnia - 11 listopada - rozejm w Compiègne zakończył I wojnę światową.
2014-11-11, 15:53
Posłuchaj
Na przełomie listopada i października sytuacja międzynarodowa dla Polski była bardzo korzystna. Polacy zaczęli przejmować władzę na okupowanych ziemiach.
Gość PR24 prof. Eugeniusz Cezary Król zwrócił uwagę na to, że Polacy w tej sytuacji nie zmarnowali swojej szansy i od razu przystąpili do działania. – W tych dniach, w różnych dzielnicach Polski, były podejmowane próby tworzenia państwa polskiego, m.in. w Galicji i w Poznaniu – powiedział dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Od władzy wojskowej po polityczną
14 listopada rozwiązała się Rada Regencyjna i przekazała Józefowi Piłsudskiemu całą władzę nad tworzącym się aparatem państwa. Dwa dni później wysłał on telegram, do władz państw neutralnych, rządów centralnych i Niemiec, w którym notyfikował powstanie państwa polskiego.
- Można powiedzieć, że 16 listopada wybuchła nam Polska. Jeszcze przed rozwiązaniem, Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu pełnię władzy. Od tego momentu rozpoczął się bardzo trudny okres tworzenia państwowości, która przez 123 lata w ogóle nie istniała. Niektóre działania były naprawdę niezwykłe – podkreślił Gość PR24.
REKLAMA
Europa po wojnie
Po podpisaniu rozejmu między państwami Ententy a Cesarstwem Niemieckim, oraz po wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji, Europa nabrała nowego kształtu. Na scenie politycznej Europy przez kilka lat nie było dwóch ważnych czynników: niemieckiego i rosyjskiego.
- Europa po zakończeniu wojny dzieliła się na zwycięzców i pokonanych. Kraje takie jak Francja czy Wielka Brytania miały świadomość zwycięstwa. Niemcy i Austro – Węgry to przegrane państwa. Niemcy zostały uszczuplone terytorialnie i musiały pogodzić się z wieloma ograniczeniami – podkreślił prof. Eugeniusz Cezary Król.
PR24/Paulina Olak
REKLAMA