Doktorat człowieka sukcesu
Opinia publiczna wzięła pod lupę sprawę doktoratu szefa Business Centre Club. Brak rzetelności, kumoterstwo, konflikt interesów między nim a promotorem pracy, to tylko niektóre z negatywnych komentarzy, które pojawiły się po obronie pracy. Oskarżenia, w głównej mierze, dotyczą poziomu merytorycznego pracy doktorskiej oraz procesu jej obrony.
2014-10-11, 18:08
Posłuchaj
Przy okazji sprawy dotyczącej prezesa BCC warto się zastanowić i bliżej przyjrzeć temu, jak naprawdę wyglądają współczesne studia doktoranckie w Polsce oraz jaki w rzeczywistości jest ich poziom.
– Muszę przyznać, że ta sytuacja stwarza doskonałą okazję do tego, by dyskutować o samej kwestii studiów doktoranckich. O tym, jakie są plusy i minusy systemu bolońskiego, dzięki któremu istnieje ten etap w edukacji na poziomie studiów wyższych. W związku z tym mamy bardzo dużą rzeszę doktorantów i to sprawia, że dziekani i inne organy uczelniane naciskają na to, by studenci, oprócz czterech lat studiów, przedłożyli również swoje przewody doktorskie. To sprawia, że ich poziom może odbiegać od wcześniej zakładanych norm – podkreślił na antenie PR24 prof. Tadeusz Zieliński, prawnik z Chrześcijańskiej Akademii Teologii.
Wątpliwy poziom kształcenia
Gość Polskiego Radia 24, dr Mikołaj Jasiński zwrócił uwagę na to, że w ostatnich latach zdecydowanie zwiększyła się liczba uczelni wyższych w Polsce, a także sama liczba studentów, co powoduje obniżenie wymagań oraz poziomu nauczania.
– Głównym problemem w chwili obecnej jest na pewno jakość samego kształcenia. Konsekwencją zwiększenia się liczby studentów jest dramatyczny przyrost liczby doktorantów. Uczelnie próbują za tym nadążyć. Dlatego modyfikują swoje programy nauczania, a to bardzo często wpływa na spadek jakości – zaznaczył dr Mikołaj Jasiński z Pracowni Ewaluacji Jakości Kształcenia Uniwersytetu Warszawskiego.
REKLAMA
PR24/Damian Bielecki
REKLAMA