(Nie)trudne rozmowy o raku

Diagnoza raka dla wielu brzmi jak wyrok śmierci. O nowotworze niechętnie mówi zarówno sam dotknięty chorobą, jak i jego bliscy. Wówczas do akcji wkracza Fundacja Rak’n’Roll, która nie tylko pomaga chorym i ich rodzinom, ale także udowadnia, że rak nie oznacza śmierci.

2014-11-01, 16:01

(Nie)trudne rozmowy o raku
. Foto: flickr/flannagan

Posłuchaj

1.11.14 Katarzyna „Kapsyda” Kobro: „Panuje stereotyp, że diagnoza raka oznacza wyrok (…)”
+
Dodaj do playlisty

Rak'n'Roll. Wygraj Życie! to fundacja, która zmienia schemat myślenia o chorobie nowotworowej i działa na rzecz poprawy jakości życia chorych na raka. Wolontariusze fundacji problem raka traktują rzeczowo, ale jednocześnie starają się przekazać jak najwięcej pozytywnej energii, która pomoże w odzyskaniu wiary w wyzdrowienie i woli walki z nowotworem. Historię i sposób działania fundacji przybliżyła w PR24 Katarzyna „Kapsyda” Kobro, prezes Fundacji Rak’n’Roll

– Fundacja działa od października roku 2009 i została założona przez świętej pamięci Magdę Prokopowicz. Działamy według metody, która stanowi w jakiś sposób przekraczanie siebie. Panuje stereotyp, że diagnoza raka oznacza wyrok i powinniśmy wskoczyć w taką rolę społeczną. Jako fundacja bierzemy pod uwagę różne etapy chorowania i staramy się o to, aby każdy dzień choroby był dobrze wykorzystany. Każdy dzień przeżyty przez chorego jest wygrany – wyjaśniała Gość PR24.

W tej chwili fundacja ma 40 podopiecznych, za których wsparcie odpowiada Beata Wach.

– Pomagamy w sferze ekonomicznej poprzez zakładanie subkont dla chorych. Choroba jest dynamiczna i potrzeby chorego zmieniają się na każdym etapie. Wsparcie jest także emocjonalne, które polega na dużej empatii i życzliwym traktowaniu tych ludzi. Tworzy się poczucie bezpieczeństwa dla chorych, którzy mogą się do nas zwrócić, gdy będą czegoś potrzebować – mówiła kierownik ds. podopiecznych fundacji.

REKLAMA

O raku trzeba rozmawiać

Rak wciąż pozostaje tematem tabu. Rozmów na temat nowotworu unikają nie tylko chorzy, ale także ich rodziny. Ludzie mają problem z otwarciem się na problem i powiedzeniem o swoich obawach. Beata Wach przyznała, że często taka osoba nie ma z kim porozmawiać o swojej chorobie.

– Poświęcamy czas takim osobom, żeby powiedziały wszystko, co mają do powiedzenia. Często są to rzeczy bardzo banalne, ale taki człowiek nie ma ich komu powiedzieć, ponieważ nikt nie chce jej słuchać, ponieważ panuje określony stereotyp społeczny o raku – tłumaczyła Gość PR24.

PR24/GM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej