NIK krytykuje studia doktoranckie

Najwyższa Izba Kontroli ocenia, że studia doktoranckie nie są w pełni skutecznym sposobem kształcenia kadr naukowych. – Wyniki NIK są nieprawdziwe. Urzędnicy dokonali przeliczenia z błędem – nie zgodził się z instytucją dr Mikołaj Jasiński z Instytutu Socjologii UW.

2016-01-14, 14:42

NIK krytykuje studia doktoranckie
Wg raportu NIK studia doktoranckie nie są w pełni skutecznym sposobem kształcenia kadr naukowych/fot.flickr/Merrimack College

Posłuchaj

14.01.16 Dr Mikołaj Jasiński: „Urzędnicy NIK niespecjalnie przemyśleli sposób liczenia efektywności i przeliczyli ją z błędem (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Wedle raportu NIK liczba doktorantów w ostatnich latach znacząco wzrosła, jednak średnia liczba obronionych prac doktorskich ledwie przekracza 40 proc. Dr Mikołaj Jasiński zwrócił uwagę w Polskim Radiu 24, że w swoim badaniu instytucja dokonała błędnych wyliczeń.

– Urzędnicy NIK niespecjalnie przemyśleli sposób liczenia efektywności i przeliczyli ją z błędem. Liczba doktoratów uzyskanych w konkretnych latach została odniesiona do ilości doktorantów studiujących w tym okresie. Problem jest taki, że te okres ten obejmuje lata 2013-2014 i spora część doktorantów nie miała szans ukończyć studiów, które trwają na ogół cztery lub trzy lata – wyjaśniał ekspert.  

Gość Polskiego Radia 24 powiedział, że z badania przeprowadzonego przez Pracownię Ewaluacji Jakości Kształcenia UW wynika, że liczba obronionych doktoratów wzrosła. Dodał, że studia doktoranckie dla każdego oznaczają coś innego.

– Niezależnie od tego, jakie cele stawiamy przed doktorantem, to musi być człowiek traktowany poważnie. Studia doktoranckie zmuszają ludzi do poważnego wysiłku. Doktorat częściej zdobywają osoby ze stypendiami lub posiadające granty – mówił dr Mikołaj Jasiński.  

REKLAMA

Polskie Radio 24/gm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej