Wsparcie dla dzieci
Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia nie tylko dba o polską młodzież, ale włącza się także w program opieki nad dziećmi ulicy na Filipinach.
2014-01-02, 19:45
Posłuchaj
Fundacja powstała w Polsce w 2000 roku, po pielgrzymce papieża Jana Pawła II do ojczyzny. Jej celem jest wspieranie bardzo zdolnych młodych ludzi z terenów wiejskich oraz małych miast i pochodzących z ubogich, niezamożnych rodzin. Zgodnie ze statusem chodzi o „wyrównywanie szans”.
- Wspierają nas różne osoby. Na stypendia wydajemy 12.5 miliona rocznie i co roku musimy tą kwotę zdobyć. Mamy 2.5 tysiąca stypendystów. Oprócz pomocy materialnej organizujemy im spotkania i obozy. Chcemy pokazać osobom z mniejszych miejscowości duże miasta, tak, żeby zechcieli tam studiować. Mają oni ambicję i zdolności, ale nie mają środków finansowych – podkreślił ks. Dariusz Kowalczyk z zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia.
W każdej diecezji biskup wyznacza księdza, który powołuje tzw. diecezjalną komórkę stypendialną, która szuka, m.in. poprzez szkoły, osób, które spełniają określone kryteria. Jakie są to wymagania?
- Miejscowość do 20 tysięcy osób, 07 najniższej średniej krajowej brutto na jednego członka rodziny, czyli około 1050 złotych oraz średnia w gimnazjum min. 4.8. Czasem zdarza się, że jeżeli ktoś jest uzdolniony w jednej dziedzinie i ma w niej konkretne osiągnięcia, to też jest kandydatem do naszego stypendium – wyjaśnił Gość PR24. Podczas Orszaku Trzech Króli, który tradycyjnie odbędzie się 6 stycznia, Fundacja będzie zbierać pieniądze nie tylko na stypendia.
REKLAMA
- Wszyscy pamiętamy dramat kataklizmu jaki dotknął Filipiny i chcemy przekazać środki na pomoc, do miejsca, gdzie działają siostry kanosjanki. Do tego miasta przybywa wiele rodzin w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Wiele osób nie znajduje tam jednak zajęcia. Bieda jest tak duża, że dzieci starają się pomóc rodzicom w różny sposób.
Siostry opowiadają, że te dzieci nie tylko żebrzą, handlują, myją auta, sprzątają, ale angażują się też, niestety, w kradzież, hazard, a nawet sprzedają własne ciało. Nie można spokojnie na to patrzeć i zamykać oczy na tragedię, która się tam rozgrywa – stwierdził Gość PR24.
Pieniądze będą przeznaczone na jedzenie, leki i rehabilitację filipińskich dzieci. Ponadto siostry w swoich ośrodkach uczą je pisać i czytać.
REKLAMA
- Dzięki temu takie dziecko ma lepszy start w życie i większe szansę na pracę – powiedział Gość PR24.
PR24/Anna Krzesińska
REKLAMA