Warszawa - miasto dla pieszych
W dużej aglomeracji zdominowanej przez ruch kołowy pieszy nie ma łatwego życia. Stąd debata ekspertów, aktywistów i mieszkańców co zrobić, aby Warszawa była przyjazna pieszemu.
2014-03-04, 12:21
Posłuchaj
Pomysłów na polepszenie sytuacji pieszych w Warszawie jest wiele. Pytanie jednak na ile są one możliwe do zrealizowania i na ile rozwiążą problemy poruszających się pieszo. Wśród głównych propozycji wskazuje się między innymi ograniczenie ruchu kołowego, poszerzanie chodników i tworzenie ścieżek rowerowych.
Urzędnicy mają świadomość występujących problemów
Przyglądając się ulicom Warszawy nie sposób uniknąć stwierdzenia, że pojazdy kołowe zdominowały ruch uliczny. Mówi się, że to pieszy ma pierwszeństwo, ale to właśnie osoby poruszające się o własnych siłach muszą wręcz przebiegać w ucieczce przed nadjeżdżającymi samochodami. Podobnie sprawa ma się na chodniku, gdzie pojazdy parkują na całej jego szerokości, uniemożliwiając tym samym przejście.
– Urzędnicy mają świadomość występujących problemów, ale nie posiadają oni dokładnej listy miejsc, gdzie takie kłopoty występują. Cały czas pracujemy, aby takie miejsca w Warszawie wytypować. Wiadomo jakie utrudnienia istnieją, ale pytanie dotyczy miejsca ich lokalizacji i sposobu ich usuwania – mówił w PR24 Adam Zając, Warszawska Mapa Barier.
– Problem nie zawsze dotyczy konkretnych miejsc. Patrzę na to z punktu widzenia ogólnego, czyli gotowości społeczeństwa do wprowadzenia zmian. Na Zachodzie auto kiedyś określało status człowieka i tak jest w tej chwili w Polsce. Myślę, że młodzi już inaczej na to patrzą i będą powoli rezygnować z jazdy samochodem za wszelką cenę – uzupełniał w PR24 Jacek Grunt-Mejer, psycholog transportu.
Panuje mylne przekonanie, że do centrum trzeba jechać autem
Ograniczenie ruchu kołowego mogłoby nastąpić za sprawą popularyzacji podróży miejskimi środkami komunikacji. Jednak dla niektórych zaporą nie do przebycia będzie bez wątpienia cena biletów. Bliżej nieokreślone pozostają też motywacje ludzi, którzy na krótki wypad do miasta jadą półciężarówką, a w najlepszym wypadku SUVem.
– Panuje mylne przekonanie, że do centrum trzeba jechać autem, a zapomina się, że już w tym centrum mieszkamy. Miasto powinno być tak planowane, że jeśli ktoś ma potrzebę korzystania z kultury, to musi być do niej dostęp lokalnie, pod domem. To samo dotyczy sklepów. Panuje przekonanie, że samochód jest po to, aby pojechać na duże zakupy do galerii handlowej, dlatego że nie mamy tych sklepów blisko siebie – powiedziała w PR24 Joanna Erbel, socjolog UW.
Wypożyczane samochody stanowiłyby tańszą alternatywę dla własnego auta
Innym rozwiązaniem problemu nadmiernego ruchu ulicznego w stolicy może być rozwiązanie na kształt sławnych już rowerów Veturilo, ale w odniesieniu do samochodów. System funkcjonuje już z powodzeniem w kilku państwach Unii Europejskiej.
– System bardzo dobrze rozwija się w Niemczech. Według raportu Federalnego Stowarzyszenia Wypożyczalni Miejskich w Niemczech jest zarejestrowanych ponad 750 tysięcy użytkowników. Opłata naliczana jest minutowo, a koszty paliwa leżą już w gestii właściciela wypożyczalni – mówił w PR24 Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.
– Myślimy już o wprowadzeniu systemu wypożyczania samochodów w Warszawie i słuchając przykładów działania systemu w Niemczech warto ku temu iść. Żadne miasto w Polsce takiego systemu jeszcze nie ma. W tej chwili prowadzimy negocjacje i chcielibyśmy w przyszłym roku wprowadzić pomysł w życie. Wypożyczane samochody stanowiłyby tańszą alternatywę dla własnego auta – wyjaśniała w PR24 Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego Urząd m. st. Warszawy.
PR24/Grzegorz Maj