Katastrofa smoleńska pięć lat później
Pięć lat temu pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot. Polacy pogrążyli się w żałobie i tłumnie wyszli na ulice, żeby uczcić śmierć uczestników tragicznego lotu. Politycy w obliczu tragedii również byli zgodni. Jak jest dzisiaj, czy pamięć po tragedii łączy czy dzieli? O tym w Debacie Poranka rozmawiali: dr hab. Jacek Wasilewski i dr Sławomir Sowiński.
2015-04-10, 10:41
Posłuchaj
10 kwietnia 2010 roku tłumy Polaków zgromadziły się pod Pałacem Prezydenckim. Przez wiele dni w okolicach Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie paliły się znicze, a mieszkańcy stolicy przychodzili w to miejsce, żeby wspólnie przeżywać żal po stracie pary prezydenckiej i 94 innych osób.
Według komentatorów, zachowanie Polaków sprzed pięciu lat, było naturalnym odruchem, a potrzeba gromadzenia się i wspólnego żegnania ofiar katastrofy to część próby konfrontowania się z tragedią. – To był prawdziwy fenomen. Wszyscy poczuli, że wydarzyło się coś niezwykle ważnego i oni, jako społeczeństwo nie mogą pozostać obojętni – powiedział w Debacie Poranka dr Sławomir Sowiński.
REKLAMA
Katastrofa smoleńska na początku skonsolidowała nie tylko społeczeństwo, ale i na co dzień zwaśnionych ze sobą polityków. Zgoda polityczna nie trwała długo, a posłowie szybko podzielili się w kwestii Smoleńska. – Katastrofę wtłoczono w polityczny spór. Mimo tego, że na pokładzie samolotu były osoby reprezentujące różne środowiska, to nie pomogło to w łączeniu się w żałobie. Dzisiaj racjonalna debata polityków na temat Smoleńska wydaje się niemożliwa, podziały są zbyt mocne – stwierdził dr hab. Jacek Wasilewski.
- W tej sprawie społeczeństwo i politycy zawsze będą podzieleni. Wydarzenia historyczne zawsze były punktem zapalnym w debacie publicznej. Tak od zawsze jest np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie podział między Republikanami i Demokratami trwa od dawna – zauważył dr Sławomir Sowiński.
REKLAMA
Dr hab. Jacek Wasilewski stwierdził w Polskim Radiu 24, że przeżywanie straty po katastrofie nie powinno być orężem w politycznej walce. – To powinna być przestrzeń sakralna, tak jak Boże Narodzenie. To takie doświadczeni, które łączy społeczeństwo na wyższym poziomie. Tymczasem ta przestrzeń jest zawłaszczana przez państwo i polityków.
Polskie Radio 24/dm
REKLAMA
REKLAMA