Ukraina: Ofensywa dyplomatyczna

Aneksja Krymu przez Federację Rosyjską wzbudziła oburzenie prawie wszystkich zachodnich polityków. Przywódcy Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych wspierają Ukrainę w konflikcie z Moskwą.

2014-03-25, 22:00

Ukraina: Ofensywa dyplomatyczna
. Foto: EPA/MARTIJN BEEKMAN

Posłuchaj

26.03.14 Andrzej Szeptycki: „Kijów bardzo liczy na poparcie międzynarodowe. Ukraina nie potencjału, który pozwalałby przeciwstawić się Rosji (…)”
+
Dodaj do playlisty

Z wizytą na Ukrainie przebywa minister spraw zagranicznych – Radosław Sikorski. Polski polityk odwiedzi Kijów i Odessę. Spotka się tam m.in. z premierem Ukrainy – Arsenijem Jaceniukiem.

- Wizyta Radosława Sikorskiego na Ukrainie jest ważna przede wszystkim w kontekście konfliktu z Rosją i destabilizacji kraju, która jest spowodowana czynnikami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Kijów bardzo liczy na poparcie międzynarodowe. Ukraina nie ma bowiem potencjału, który pozwalałby przeciwstawić się Rosji. Dlatego w tym momencie każde wsparcie, nawet polityczne, jest istotne – powiedział w Polskim Radiu 24 dr Andrzej Szeptycki, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

„Nieprzyjazne” państwo

Z powodu konfliktu na Ukrainie relacje polsko-rosyjskie pogorszyły się. Zaangażowanie rodzimych polityków w rozwiązanie sytuacji panującej za naszą wschodnią granicą nie   może pozytywnie wpływać na kontakty z Moskwą.

- Pojedyncza wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych w Kijowie nie powinna mieć znaczenia w perspektywie stosunków polsko-rosyjskich. Jednak całokształt naszych działań w kontekście Ukrainy wpływa na nasze relacje z państwami trzecimi. Władimir Putin oskarżył przecież Polskę o szkolenie bojowników z kijowskiego Majdanu. Oczywiście jest to nieprawda, ale nie zmienia to faktu, że Polska pełni w rosyjskiej polityce rolę dyżurnego, nieprzyjaznego państwa w Unii Europejskiej – dodał Gość PR24.

Sankcje wobec Rosji

Kraje Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone i Kanada wprowadziły sankcje względem osób odpowiedzialnych za konflikt na Ukrainie. Choć nie podjęto jeszcze decyzji odnośnie wprowadzenia realnych represji gospodarczych względem Rosji, działania Zachodu przynoszą pierwsze efekty.

- Ciekawe jest, jak długo Władimir Putin będzie potrafił przekonać rosyjskie społeczeństwo, że problemy gospodarcze trzeba przetrwać w imię patriotyzmu i przeciwstawienia się Zachodowi. Cała sytuacja może spowodować przecież spadek cen ropy naftowej, który mocno uderzy w Moskwę – zauważył dr Andrzej Szeptycki.

PR24/MP

Polecane

Wróć do strony głównej