Afera podsłuchowa
Afera podsłuchowa zatacza coraz szersze kręgi. W sprawie pojawiają się czołowe nazwiska polskiej sceny politycznej. Na cenzurowanym znalazł się także prezes Narodowego Banku Polskiego, Marek Belka.
2014-06-16, 16:00
Posłuchaj
W przypadku szefa NBP na pierwszy plan wysuwa się zarzut, że Marek Belka w rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem naruszył niezależność banku. Tym samym prezes może utracić swoje stanowisko.
– Belka w rozmowie zbliżył się za bardzo do polityki sensu stricte za sprawą propozycji dymisji ministra finansów. Dziwi mnie natomiast to, że dyskutował o tym z ministrem spraw wewnętrznych, a nie z premierem, który byłby właściwą osobą do dyskusji tego typu – mówił w PR24 Krzysztof Adam Kowalczyk , publicysta.
Konsekwencje dla prezesa
Pozycja szefa NBP jest bardzo silna, ponieważ powoływany jest on przez Sejm na wniosek prezydenta RP. Jednak w kontekście zaistniałej afery, mimo sprawowanej funkcji, Marek Belka może ponieść poważne konsekwencje.
– Jeśli politycy chcieliby odwołać prezesa NBP, to musieliby go postawić przed Trybunałem Stanu. Nie ma innej drogi. Jednak droga do dymisji tego typu daleka. Wszystko zależy od tego, jak zachowa się prezes Belka w tej sytuacji. Prezydent musi określić czy oczekiwałby dymisji ministra czy szefa NBP, ale zrodziłoby to kolejne problemy z powołaniem nowego prezesa NBP. Byłby to problem nie tylko polityczny, ale także ekonomiczny – wskazywał Gość PR24 .
REKLAMA
Rząd do dymisji?
Opozycja już nawołuje rząd do dymisji. Scenariusze mogą być różne, ale bez względu na wyjaśnienia premiera i tak znajduje się on w fatalnym położeniu.
– Premier jest w sytuacji totalnego dyskomfortu emocjonalnego, politycznego, partyjnego itd. Podanie rządu do dymisji będzie krytycznie ocenianie przez środowisko premiera, natomiast przez opinię publiczną jako gest odwagi i przejaw honorowego wyjścia. Dymisję ministra Sienkiewicza opozycja zinterpretuje jako półśrodek, ale w jakiś sposób może uratuje twarz premierowi – oceniała w PR24 prof. Ewa Marciniak , politolog.
Zdaniem prof. Piotra Wawrzyka , politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, afera taśmowa jest na tyle poważna, że powinna skończyć się dymisją rządu.
- Do tej pory rządowi udawało się wychodzić z różnych opresji obronną ręką. Wydaje się jednak, że gdyby taka sytuacja, jak teraz, miała miejsce w innym kraju europejskim, premier podczas konferencji ogłosiłby dymisję rządu i zaproponował przedterminowe wybory – mówił prof. Piotr Wawrzyk .
REKLAMA
Kto nagrywał?
Cała uwaga skupia się na treści nagrań, ale w tej sytuacji umyka bardzo istotny fakt: kto nagrywał te rozmowy? Mnożą się kolejne spekulacje co do osoby czy instytucji, która dokonała nagrania.
– Nie wiem w jakim kierunku potoczą się wydarzenia i kto mógł nagrywać rozmowę. Nagranie jest dość dobre technicznie, wiec wygląda to na zastosowanie profesjonalnych urządzeń. Pytanie o osobę nagrywającą jest bardzo ważne, ale odpowiedzi szybko nie poznamy – powiedziała prof. Ewa Marciniak .
Afera podsłuchowa stawia w bardzo złym świetle polskich polityków.
– Tu są układy tylko po to, by mieć władzę i przy niej pozostać. Jest to demoralizujące. To są standardy, które urągają wszelkim wartościom. Co dalej? Nie liczmy na zmianę polityków i dojście do władzy nowego pokolenia, ponieważ właśnie wybraliśmy Janusza Korwina-Mikkego. Powinniśmy raczej postawić na kobiety w polityce. W każdej partii, gdzie są męskie gry, dzieje się coś takiego jak to, co właśnie obserwujemy. Jedyną sensowną zmianą jest zmiana płci. W całej aferze ubolewam jedynie nad prof. Hausnerem, ponieważ to postać krystaliczna, która – jak mało kto – myśli o dobru Polski – oceniła prof. Magdalena Środa, filozof polityki, etyk.
REKLAMA
– Obaj panowie zgodzili się, że należy wymienić ministra finansów, a pan Belka obiecał wsparcie banku Centralnego, czyli dodrukowanie pieniędzy. Pan premier zrobił zresztą to, co sugerowali podczas rozmowy Belka i Sienkiewicz. Wszystko to, co ci panowie uzgodnili, dzieje się teraz na naszych oczach – tłumaczy prof. Modzelewski.
PR24/Grzegorz Maj
Polecane
REKLAMA