Al-Kaida rośnie w siłę

Mali znalazło się ostatnio w centrum uwagi mediów z powodu katastrofy samolotu algierskich linii lotniczych, który leciał z Burkina Faso do Algierii. Samolot spadł na obszarze Mali kontrolowanym przez Al-Kaidę. Terrorystyczna siatka ma duże wpływy w kilku państwach zachodniej i północnej Afryki.

2014-07-26, 21:00

Al-Kaida rośnie w siłę
. Foto: flickr/ Hani Amir

Posłuchaj

26.07.14 Dr Jan Bury: „ Istnieje mit Al-Kaidy i tzw. wojny globalnej z terroryzmem. A przecież od 2011 roku USA i Al-Kaida to sojusznicy (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Nie ma dowodów na to, żeby Al-Kaida istniała jako scentralizowana organizacja terrorystyczna. Jest ona raczej ideologią, która – jak twierdzi - przeciwstawia się gospodarczemu wyzyskowi świata muzułmańskiego ze strony Zachodu.

– Al-Kaida rozprzestrzenia się po całym świecie, ponieważ jest pewnego rodzaju franszyzą i ideologią, która pada na podatny grunt w świecie muzułmańskim – świecie, który doświadczał różnych krzywd, niepowodzeń i przykrości. Dlatego znajdzie się wśród jej wyznawców wielu błędnych rycerzy proroka, chętnych do wzięcia udziału w walkach – tłumaczył w PR24 dr Jan Bury, arabista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Terroryzm dziś

Terroryści pojawiają się masowo w Iraku, Afganistanie i Syrii, ponieważ są finansowani przez bogate kraje muzułmańskie, ale również otrzymują wsparcie logistyczne, medyczne i wojskowe od Zachodu. To niebezpieczna gra zakulisowa, gdzie terroryzm staje się narzędziem politycznych oddziaływań państw.

– W XXI wieku takich prawdziwych terrorystów, działających z pobudek czysto ideologicznych, już nie ma. To, co dzisiaj obserwujemy, to są ludzie, którzy oczywiście dokonują aktów terrorystycznych, ale są oni albo agentami, albo najemnikami. Terroryzmem rozgrywa się pewne niewygodne walki polityczne pomiędzy mocarstwami – twierdził Gość PR24.

REKLAMA

Al-Kaida w Afryce

Rząd Mali nie jest w stanie kontrolować całego terytorium swojego kraju i to przyczynia się do zamachów i działań zbrojnych przeróżnych grup, które mają łatwy dostęp do broni. Ludzie walczą przede wszystkim o wpływy gospodarcze i o przetrwanie.

– To, co się dzieje w Afryce, to echo wydarzeń w Libii z 2011 roku i operacji Zachodu w Mali. Bojówkarze, nie mogąc znaleźć swojego miejsca na północy Afryki, zaczynają przechodzić na południe, gdzie jest w miarę bezpiecznie – mówił dr Jan Bury.

 

PR24/dds

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej