Europejskie pięć minut Łukaszenki

– Chcemy pokoju na Ukrainie, ale nie kosztem legitymizacji dyktatora – mówił w PR24 Marek Bućko z portalu Kresy24. Aleksander Łukaszenka stając się głównym mediatorem w konflikcie na Ukrainie wraca na europejskie salony.

2014-12-12, 14:43

Europejskie pięć minut Łukaszenki
Aleksander Łukaszenka. Foto: flickr/Agencia de Noticias ANDES

Posłuchaj

12.12.14 Marek Bućko „Łukaszenka ma teraz swoje pięć minut (…)”
+
Dodaj do playlisty

Polityka Aleksandra Łukaszenki sprawiła, że przez ostatnie lata Unia Europejska, Stany Zjednoczone i inne państwa groziły Białorusi sankcjami i poddawały kraj izolacji. Jednak obecnie za sprawą negocjacji pokojowych w Mińsku, kraj stał się centrum mediacji między Ukrainą i Rosją. Państwa zachodnie zapomniały o swoich dotychczasowych deklaracjach i dopuściły do rozmów reżim.

Marek Bućko z portalu Kresy24 przyznał, że rozmowy ws. konfliktu ukraińskiego działają na korzyść reżimu Aleksandra Łukaszenki, a Zachód dał się zwieść Putinowi.

– Zachód dał się wciągnąć w grę Putina i nie było żadnych powodów, żeby negocjacje pokojowe były prowadzone na Białorusi. Łukaszenka ma teraz swoje pięć minut. Przywódcy zachodni ściskają mu rękę, a propaganda podkreśla spokój na Białorusi w opozycji do sytuacji na Ukrainie – mówił Gość PR24.

Marek
Marek Bućko; foto: PR24/MR

Aleksander Łukaszenka został prezydentem Białorusi w roku 1994 i wciąż sprawuje niepodzielną władzę. Dyktator przez 20 lat swoich rządów skutecznie rozprawił się z opozycją, która przestała stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla reżimu.

Ekspert z portalu Kresy24 zgodził się, że białoruski dyktator w ogóle nie boi się opozycji.

– Opozycja praktycznie nie istnieje i Łukaszenka przestał się obawiać o swoją pozycję. W swoich wystąpieniach białoruski prezydent w ogóle przestał atakować kogokolwiek. Widać uznał, że nie ma kogo – stwierdził Marek Bućko.

PR24/gm/ tom/

Polecane

Wróć do strony głównej