Ukraińskie reformy pod lupą
Grupa deputowanych z Ukrainy, zwanych Eurooptymistami odwiedziła Polskę. – Jesteśmy nową generacją ukraińskich polityków. Chcemy zmienić politykę, zabrać się za reformowanie kraju i wprowadzić kraj do Unii Europejskiej – mówił w Polskim Radiu 24 Serhiy Kiral, poseł z Ukrainy. – Kijów potrzebuje szybkich reform, na razie krajobraz po Majdanie to raczej rozczarowanie – ocenił Paweł Kowal, były wiceszef ministerstwa spraw zagranicznych.
2015-04-01, 09:30
Posłuchaj
Politycy ukraińscy, którzy składają wizytę w Polsce należą do partii związanych z koalicją rządzącą w Radzie Najwyższej: Bloku Petro Poroszenki, Frontu Ludowego, Samopomocy i Batkiwszczyny. Od innych parlamentarzystów różni ich chęć przeprowadzania głębokich reform, podniesienia standardów w polityce i integracji Kijowa z Brukselą – do czego nawiązuje ich nazwa „Eurooptymiści”. - Chcemy czerpać z doświadczenia polskiego i przejść drogę, którą wcześniej podążała Polska – powiedział w Polskim Radiu 24 Serhiy Kiral, ukraiński deputowany.
Polityk przypomniał, że wydarzenia na Majdanie sprzed roku wybuchły po tym, jak były prezydent Wiktor Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. – Eurooptymizm na Ukrainie nie jest już tak silny jak rok temu, ale nadal istnieje duże środowisko opowiadające się za bliższą integracją z Zachodem. Reformy będą pomocne w przybliżaniu Kijowa do standardów europejskich.
Niedawno Komisja Europejska pochwaliła Ukrainę za przeprowadzanie demokratycznych reform, mimo konfliktu na wschodzie kraju. Urzędnicy w Brukseli podkreślili jednocześnie, że proces demokratyzacji nie obejdzie się bez wprowadzenia mechanizmów antykorupcyjnych i lustracyjnych.
Mniej pochlebną ocenę reformatorskiemu dorobkowi Ukrainy po wydarzeniach z Majdanu wystawił Paweł Kowal, były wiceszef ministerstwa spraw zagranicznych. - Dzisiaj mamy raczej do czynienia z rozmawianiem o tym, jak reformy mają wyglądać. Pewne zmiany widać i są pozytywne, np. cięcia socjalne, ale wątpliwości budzi sposób ich wdrażania – stopień ich koordynowania jest za mały – ocenił.
Ukraina na reformowanie kraju dostaje m.in. pieniądze z Zachodu. – To są spore środki. Tylko od Światowego Banku to kwota rzędu kilkunastu miliardów euro, jest też pomoc ze strony instytucji europejskich. Problemem pozostaje kwestia rozliczania Ukrainy z tych pieniędzy i tego, czy są przeznaczane na właściwe cele – tłumaczył Paweł Kowal. – Unia pomaga, chociaż ta pomoc często pozostawia wiele do życzenia i działa zbyt opieszale. Teraz widzimy przyspieszenie i namacalne dowody na to, że Wspólnota chce wspierać Ukrainę, m.in. przekazując jej kolejną transzę pieniędzy na reformy - dodał Paweł Purski z portalu eastbook.eu.
Polskie Radio 24/dm