Jest opinia KE. To dalszy etap postępowania w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym

Komisja Europejska podjęła we wtorek decyzję o przesłaniu polskim władzom tak zwanej uzasadnionej opinii. Rozpoczyna to drugi etap postepowania w sprawie Ustawy o Sądzie Najwyższym. O tym, jak dalej mogą wyglądać procedury w tej sprawie, mówił w audycji w Polskim Radiu 24 prof. Robert Grzeszczak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. 

2018-08-16, 16:59

Jest opinia KE. To dalszy etap postępowania w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym
Siedziba Komisji Europejskiej . Foto: Shutterstock

Posłuchaj

16.08.2018 Profesor Robert Grzeszczak o tzw. opinii uzasadnionej i dalszych procedurach
+
Dodaj do playlisty

Komisja Europejska pozostaje na stanowisku, że ustawa dotycząca Sądu Najwyższego jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej, bo narusza zasadę niezależności sądownictwa, w tym nieusuwalności sędziów. We wtorek 14 sierpnia KE przesłała polskim władzom uzasadnioną opinię, co de facto rozpoczyna kolejny etap postępowania w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Komisja uznała, że odpowiedź rządu w Warszawie na poprzednie pismo nie rozwiała wątpliwości prawnych.

Głos w tej kwestii w czwartkowej audycji Polskiego Radia 24 "Temat dnia" zabrał prof. Robert Grzeszczak, prawnik z UW. - Nie mamy tu do czynienia z jakąś nadzwyczajną procedurą. Zazwyczaj tak to się odbywało. Ale też nie chcę powiedzieć, że jest ona zwyczajna, bo zarzuca się jednemu z państw, w tym przypadku Polsce, naruszenie prawa, niedopełnienie standardów prawa Unii Europejskiej - powiedział prof. Robert Grzeszczak.

Opinia jak pozew

Rozmówca Polskiego Radia 24 wytłumaczył, jakie znaczenie ma uzasadniona opinia. - Mówiąc najprościej, jest ona jak pozew. Jeśli Kowalski uważa, że przysłowiowy Iksiński nie oddał mu czegoś, coś sprzeniewierzył, to może iść po ochronę do sądu. I wtedy wysyła pozew, w którym określa zakres zarzutów. I to właśnie robi Komisja w tej uzasadnionej opinii - objaśniał profesor.

Jak zaznaczył, KE po określeniu zarzutów, nie może potem już do nich "nic dołożyć ani nic odjąć". Teraz rząd polski powinien ustosunkować się do tej opinii. - Potem Komisja będzie miała miesiąc czasu na odpowiedź. Może uznać, że przychyla się do stanowiska rządu albo może powiedzieć, że się nie przychyla i składa skargę. Może również powiedzieć, że Polska nie ma racji, ale mimo wszystko skargi nie składa. KE ma dużą skalę możliwości - zaznaczył Robert Grzeszczak. Jak przypomniał, chodzi o ewentualne złożenie skargi do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Jaka szansa na skargę?

Gość Polskiego Radia 24 odpowiedział także na pytanie o prawdopodobieństwo skierowania skargi do Trybunału. - Będzie to wypadkowa wielu czynników. Komisja zazwyczaj składa skargi wtedy, kiedy: po pierwsze, jest pewna, że wygra, a po drugie, kiedy wie, że koszty danego postępowania nie przeważą nad korzyściami - objaśniał profesor.

Jego zdaniem złożenie skargi jest bardzo prawdopodobne. - Ja przypuszczam, że dojdzie do jej złożenia, ponieważ jest duża presja wielu środowisk, prawników czy też państw, aby tak się stało. Co nie znaczy, że te środowiska chcą jakiejś kary czy konsekwencji dla Polski. Chodzi o to, żeby sąd powiedział jak należy właściwie postępować. Nie należy się tego obawiać. Jeżeli oddajemy sprawę do sądu, to możemy liczyć na uczciwą opinię - dodał Robert Grzeszczak.

PR 24/rb

Polecane

Wróć do strony głównej