Strach przed wirusem Ebola

Alarmy odnośnie obecności Eboli w Brukseli i Berlinie okazały się fałszywe. Eksperci zapewniają, że zagrożenie przeniknięciem wirusa do Europy jest mało prawdopodobne, ale ryzyko wciąż istnieje. Na Starym Kontynencie groźniejsza jest inna epidemia – epidemia strachu.

2014-08-20, 12:10

Strach przed wirusem Ebola
. Foto: EPA/MAURIZIO GAMBARINI

Posłuchaj

20.08.14 Marek Posobkiewicz: „W Europie mamy do czynienia z epidemią, ale strachu przed Ebolą, a nie z epidemią samej choroby (…)”
+
Dodaj do playlisty

Obecna epidemia Eboli jest największą od chwili odkrycia wirusa w roku 1976, a państwa nią dotknięte powinny niezwłocznie przystąpić do kontrolowania wszystkich opuszczających je pasażerów w portach lotniczych, morskich i na głównych przejściach drogowych. Niedawno Europę zmroziła informacja, że wykryto objawy zakażenia wirusem w Brukseli i Berlinie. Alarm okazał się fałszywy, ale służby sanitarno-epidemiologiczne zostały postawione w najwyższy stan gotowości.

Epidemia strachu

Atmosfera wokół epidemii gorączki krwotocznej gęstnieje z każdym dniem. Osoby wracające nie tylko z regionów objętego chorobą, lecz całej Afryki żyją w strachu, czy przypadkiem nie zaraziły się wirusem. Granica między profilaktyką a paniką stała się bardzo cienka, a Europa bardziej zmaga się z epidemią strachu przed Ebolą niż samym wirusem.

– W Europie mamy do czynienia z epidemią, ale strachu przed Ebolą, a nie z epidemią samej choroby. Osoby, które wróciły z Afryki i nie miały kontaktu z chorymi i zmarłymi, unikały ryzykownych zachowań oraz stosowały się do podstawowych zaleceń higieny mogą być pewne, że zagrożenie jest minimalne. Nawet jeśli wystąpił kontakt z chorym przed przyjazdem, to badanie nic nie wniesie, ale osobę taką należy poddać kwarantannie – wyjaśniał w PR24 Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny.

Polska gotowa do walki z wirusem?

Europejskie służby sanitarno-epidemiologiczne wzorowo zdały egzamin z procedur, które mają być przeprowadzone w chwili wykrycia wirusa. Przygotowanie polskich służb może jednak budzić obawy, ponieważ co drugi lekarz specjalista chorób zakaźnych przyznaje, że nie zna zasad postępowania w przypadku zakażenia wirusem, mimo że jest to jego obowiązek.

REKLAMA

– Każdy lekarz specjalista chorób zakaźnych musi znać zasady postępowania z osobą chorą na chorobę wysoko zakaźną. Jeżeli lekarz ma swoje wątpliwości, to jest zobowiązany do dokształcania się. W Polsce odbywają się co jakiś ćwiczenia pod kątem chorób wysoko zakaźnych. Służby współpracują ze sobą i ich działanie byłoby podobne jak tych  w Niemczech. W najbliższym czasie nie możemy dopuścić do tego, aby czujność została uśpiona – powiedział Gość PR24.

PR24/GM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej