Azjatyckie uroczystości zakończenia II Wojny Światowej
Ponad 12 tysięcy żołnierzy, pół tysiąca pojazdów i około 200 samolotów wzięło udział w czwartkowej defiladzie na ulicach Pekinu. Uroczystość upamiętniła 70. rocznicę zakończenia II Wojny Światowej na kontynencie azjatyckim. W Polskim Radiu 24 rozmowa o tym jakie znaczenie miała ta parada dla Chińczyków, co chcieli w jej trakcie wyrazić oraz jak ważna była obecność przedstawicieli obydwu Korei.
2015-09-05, 18:58
Posłuchaj
Za datę zakończenia największych działań wojennych XX wieku w Europie uznaje się 8 maja 1945 roku. W Azji natomiast wydarzeniem kończącym II wojnę światową była kapitulacja Japonii. Przedstawiciele japońskich władz podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji 2 września 1945 roku na pokładzie amerykańskiego pancernika USS Missouri.
– Tegoroczna parada była pierwszą, która w tak spektakularny sposób upamiętniła zakończenie II Wojny Światowej. Chińczycy przyzwyczaili nas do hucznego świętowania okrągłych rocznic powstania Chińskiej Republiki Ludowej. Myślę, że to niespodziewane wydarzenie miało przykryć ostatnie doniesienia mówiące o gospodarczych zawirowaniach w Państwie Środka i pokazać, że Chiny nadal są światowym mocarstwem – powiedział Oskar Pietrewicz z Centrum Studiów Polska-Azja.
Na pekińską defiladę przybyła prezydent Korei Południowej Park Geun-hye oraz specjalny wysłannik przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, wicemarszałek Choe Ryong-hae. W uroczystości nie wziął jednak udziału ani cesarz Japonii Akihito, ani premier Shinzo Abe.
– Obecność premiera Japonii byłaby dość niespodziewana i jednocześnie odważna. Wielokrotnie w czasie przemówień padały sformułowania określające Japonię jako agresora, który zadał narodowi chińskiemu mnóstwo krzywd. Jednak w czasie rozmów pomiędzy przywódcami Chin i Korei Południowej, które odbyły się przy okazji defilady, zapadła decyzja o szczycie politycznym, zaplanowanym na październik. Oprócz Chin i Korei pojawią się także przedstawiciele Japonii. Będzie to kolejna próba ocieplenia relacji pomiędzy Chinami i Japonią – dodał Oskar Pietrewicz.
Polskie Radio 24/db/wj