Po wyborach w Bośni i Hercegowinie
Serbowie z Bośni i Hercegowiny poparli w referendum proklamowanie serbskiego święta niepodległości. To krok do secesji, która może pogrążyć cały region w nowym konflikcie. O sprawie mówił w Polskim Radiu 24 Adam Balcer ze Studium Europy Wschodniej UW.
2016-10-03, 17:04
Posłuchaj
Republiki Serbskiej nie należy mylić z państwem jakim jest Serbia. Ta licząca 1,4 mln mieszkańców niemal zupełnie autonomiczna jednostka wchodzi w skład Bośni i Hercegowiny.
2 października w Bośni i Hercegowinie przeprowadzono lokalne wybory. Notowania socjaldemokratów i prezydenta Republiki Serbskiej Milorada Dodika od miesięcy były złe, ale po wygranym referendum jego partia ma duże szanse na odzyskanie elektoratu. Podsycanie nacjonalizmu jest dla Dodika główną metodą zdobywania popularności.
Jak podkreślił Adam Balcer, wynik wyborczy nie jest kontestowany przez najważniejsze partie. - Wybory odbyły się w sposób wolny i uczciwy z pewnymi zastrzeżeniami, bo to nie jest kraj, w którym mamy idealne wybory. Nie ma jednak sporu o same wybory – zaznaczył.
Gość zauważył, że istniało prawdopodobieństwo, że święto zostanie zaskarżone jako święto tworu separatystycznego. - Władze Republiki Serbskiej uznały więc, że zorganizują referendum. Zrobiono je tydzień wcześniej by zmobilizować ludzi i to się przełożyło na dobry wynik dla tej partii, która zwiększyła kontrolę nad gminami o 50 proc. – wyjaśnił Balcer.
REKLAMA
- Partia Dodika jest najsilniejszą partią niezależnych socjaldemokratów, która jest nacjonalistyczna, oparta na klientelizmie i korupcji – podsumował gość.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/pr/pj
REKLAMA
__________________
Data emisji: 03.10.16
Godzina emisji: 15:35
REKLAMA
Polecane
REKLAMA