Wybory w Wielkiej Brytanii. Konserwatyści nie będą rządzić samodzielnie

2017-06-09, 11:38

Wybory w Wielkiej Brytanii. Konserwatyści nie będą rządzić samodzielnie
Brytyjska premier Theresa May. Foto: PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Po wyborach w Wielkiej Brytanii kończy się liczenie głosów. Wiadomo, że żadna z partii nie będzie w stanie utworzyć samodzielnie rządu. Czwartkowe głosowanie wygrali konserwatyści, ale nie mają większości. Wyniki wyborów komentował w PR24 specjalny wysłannik Polskiego Radia Dariusz Rosiak.

Posłuchaj

09.06.2017 Konserwatyści nie będą rządzić samodzielnie. Relacja Dariusza Rosiaka
+
Dodaj do playlisty

Torysi mają pewne 317 mandatów - do samodzielnego sformowania rządu potrzebowaliby 326, a wyniki nie spłynęły jeszcze tylko z 2 okręgów. Labourzyści mają pewne 261 miejsc w parlamencie, szkoccy narodowcy 35, liberalni demokraci 12, a pozostałe ugrupowania 23. - Wyniki wyborów są szokujące - mówił w PR24 Dariusz Rosiak

Komentarze w krajach UE po wyborach w Wielkiej Brytanii relacjonowała Beata Płomecka, a opinie z USA przedstawiał Jan Pachlowski. 

Gospodarzem audycji był Grzegorz Jankowski.

Komentarze w specjalnym wieczorze wyborczym w PR24

Według Jarosława Guzego trzeba postawić pytanie czy ta porażka nie zdecyduje o losach premier i nowego rządu. – Premier May przeliczyła się w kalkulacjach. Wyniki są bardzo niewygodne dla Wielkiej Brytanii i jej partnerów, Ta sytuacja powiększa chaos. Widzę dwa grzechy Theresy May w kampanii wyborczej: po pierwsze obcięcie funduszy na policję, gdy była szefową MSW, po drugie, pomysł wprowadzenia wyższych opłat dla seniorów – stwierdził gość Polskiego Radia 24.

Jak podkreślał Stephen Terret, Partia Konserwatywna chciała rozmawiać tylko o Brexicie, labourzyści mieli nowe propozycje. – Torysi chcieli zasugerować, że liderowi labourzystów Corbynowi nie da się zaufać, jeśli chodzi o walkę z terroryzmem. Jednak ludzie pamiętali, że dzięki May jest 20 tys. mniej policjantów na ulicach. O wiele łatwiej jest opozycji przedstawić nowy program, gdy partia władzy rządzi już tak długo – powiedział Brytyjczyk mieszkający w Polsce.

​Zdaniem Agaty Gostyńskiej zmiany w parlamencie brytyjskim mogą narzucić presję na rząd. – Brak większościowego rządu powoduje, że jest większa kontrola parlamentarna i presja. Trudno sobie jednak wyobrazić, by to labourzyści mieli stworzyć rząd. Pamiętajmy jednak, że to wyniki exit poll i jeszcze wiele może się zmienić – mówiła ekspertka.

Z kolei Kamil Zajączkowski wskazywał, że wstępne wyniki wyborów dają premier May bardzo słaby mandat do negocjacji brexitowych. – Konserwatyści przegrali tę kampanię wyborczą, a osobistą porażkę odniosła premier May. Nawet jeśli uzyskają trochę lepszy wynik, to Theresa May będzie osłabiona. Wydaje mi się, że będzie bardzo duży chaos, co nie jest dobre dla negocjacji i Wielkiej Brytanii – stwierdził europeista.

Polskie Radio 24, IAR/dp

Polecane

Wróć do strony głównej